czwartek, 14 listopada 2013

One shot - " Coś musi się skończyć, aby powstało coś nowego "

  Coś musi się skończyć, aby powstało coś nowego...
   Blondynka przemierzała ulice swojego miasta. Tam wszyscy ją rozpoznawali. Już po samym sposobie bycia dało się stwierdzić, że to właśnie ona - Ludmiła Ferro. Dziewczyna nie potrafiła odpędzić o siebie blasków fleszy. Ciągle ktoś pragnął uwiecznić ją na fotografii, dowiedzieć się czegoś o jej samopoczuciu. Jasnowłosa nie wyrażała jednak sprzeciwu. Zawsze pragnęła stać się gwiazdą. Od początku wiedziała też, że jej marzenie nie pozostanie niespełnione. Stworzoną ją aby lśniła.
~,~
   Dzisiejszy dzień miał być dla Maximiliana najważniejszym. Decydował on o przyszłości całej rodziny Ponte. Chłopak czekał właśnie na informacje dotyczącą najważniejszej osoby w jego życiu. To co za moment usłyszy od lekarza wybierze tor jego dalszego życia. Mama Maxiego walczyła o życie. Kobieta dla, której poświęcił tak wiele, miała go opuścić. O tym co stanie się już za chwilę miał zadecydować sam Bóg. Chłopakowi pozostało jedynie modlić się do niego i wierzyć, że wszystko potoczy się jak najlepiej.
~,~
   Chociaż te historie nie wiele mają ze sobą wspólnego, w niedalekiej przeszłości działo się coś co połączyło je na wieki. Ludmiła pierwszy raz się zakochała. Poczuła jak to jest kochać i być kochanym. Na kilka chwil stałą się zupełnie inną osobą. Jednak po upływie czasu powróciły wszystkie złe cechy. Znowu zapomniała jak to jest być dobrą. I nikt nie wie czy przyjdzie czas, w którym ktokolwiek zdoła przywrócić dawną Ludmiłę.
~,~

   Chłopak nie otrzymał dobrej wiadomości. Los wystawił go na ciężką próbę, której bardzo trudną będzie stawić czoła. Został sam, na zawsze. Nie pozostał już nikt kogo zadaniem byłoby wspierać Maxiego w trudnych chwilach. Musiał polegać jedynie na sobie. Był zły na wiele osób. Na lekarzy za to, że nie zdołali uratować jedynej osoby w jego życiu. Na ojca za to, że pozostawił rodzinę w najtrudniejszym momencie. I przede wszystkim na siebie, ponieważ czuł się winny śmierci mamy. Pozostała jeszcze jedna osoba na myśl, o której ogarniała go wściekłość. Ludmiła Ferro. Nigdy nie zdołał uwolnić się od rozmyślania o niej. Na okładce każdej gazety wpadającej w jego ręce widniało właśnie zdjęcie tej blondynki. Gdy tylko włączał telewizję na ekranie pojawiała się jej wykrzywiona w sztucznym uśmiechu twarz. Na wszystkich stacjach radiowych rozbrzmiewało nazwisko Ferro. Dziewczyna niewątpliwie doczekała się wielkiej popularności. Jednak Maxi wątpił czy naprawdę jest szczęśliwa.
~,~

Blondynkę czasem ogarniał taki stan, w którym nie potrafiła zaprzestać rozmyślania o tym co spotkało ją w przeszłości. Wspominała wszystkie chwile spędzone z Maxi. Niewątpliwie były one magiczne. Wychodziła wtedy z mieszkania, aby spędzić odrobinę czasu na świeżym powietrzu. Ukryta pod ciemnymi, markowymi okularami oraz szeroką bluzą spacerowała ścieżkami wyznaczonymi przez siebie. Nie zwracała uwagi na świat dookoła. Pogrążona we własnych myślach brnęła dalej. 

~,~

Maxi uciekał od rzeczywistości. Żył we własnym świecie. Rozmyślał o tym co wydarzyło się kiedyś. Rozważał co nastąpiłoby gdyby, w którymś momencie życia zachował się inaczej. W takich momentach nie liczyła się reszta świata. Istniał jedynie on i myśli ukryte w jego wnętrzu. Z tego stanu wyrwał go głośny huk. Po chwili zdał sobie sprawę, że znajduję się na ziemi. Zapewne nie uniknął z kim przykrego zderzenia. Powoli podniósł głowę. Gdy już tego dokonał, ujrzał uroczo uśmiechniętą blondynkę siedzącą na jego prawej nodze. 
- Tylko z jednej twarzy uśmiech nie schodzi nawet w takich chwilach. - wyszeptał, prawe niesłyszalnie. Nie pragnął aby ktokolwiek dowiedział się, że myśli teraz właśnie o niej. Przecież postanowił sobie, że zapomni. 
- Przepraszam. - wyjąkała, po czym podniosła się szybko. To właśnie w tym momencie jej okulary zsunęły się ze zgrabnego noska. To utwierdziło chłopaka w przekonaniu, że wreszcie ją spotkał. Czekał na to wiele lat. Nie zdobył się na odwagę aby wyznać komukolwiek jak wielkim pała do niej uczuciem. 
- Kocham cię. - wyszeptał, tym samym przełamując swoje lęki. Na twarzy Ludmiły zagościł uśmiech. Najwyraźniej zrozumiała przed kim właśnie stoi. Maxi gwałtownym ruchem przyciągną ją do siebie bliżej po czym zatopił się w jej pełnych, malinowych wargach. 

_______________

Stworzyłam takie coś. Wysłałam na dwa konkursy. Dzięki jednemu z nich już za kilka dni będziecie mogli czytać moje shoty na specjalnym blogu :-) 

Co myślicie o tym? Dosyć nietypowa para. Połączyła Ludmiłę i Maxiego, ponieważ uwielbiam obydwie te postacie :-)

Aga

1 komentarz:

  1. jejku, cudowny <333
    po długim czasie spotkali się *.*
    fajne połączenie ;***
    napisz jeszcze jakiś, bo to było cudowne <333

    OdpowiedzUsuń