poniedziałek, 30 września 2013

Nieudana dyskoteka z małpiatkami

Dzisiaj raczej nie będzie rozdziało. Chyba, że chcecie aby wszyscy faceci wylecieli ze Studia. Bo mam dzisiaj focha na te małpy. No ale abyście wszystko zrozumiały należy zacząć od początku. Od jakiegoś tygodnia, razem z dwoma koleżankami od jakiegoś tygodnia głowiłyśmy się nad imprezą z okazji dnia chłopaka. Jak już nadszedł ten dzień wszystko miałyśmy gotowe. No ale jak to z tymi małpiatkami, bo tak sobie na chłopaków gadamy, musiały się spóźnić. I nie było to byle jakie paro minutowe spóźnienie. Jak głupie czekałyśmy na nich jak głupie całą godzinę. Gdy już raczyli się zjawić zostało nam pół godziny na zabawę i to jeszcze nie pozwolili na przeprowadzić zaplanowanych atrakcji. A teraz coś o co naprawdę mocno się wnerwiłam. Gdy moja koleżanka póściła are you ready for the ride? wszyscy zaczeli buczeć. Aż w końcu, któryś dorwał się do komputera i puścił piosenkę z Big time rusch!! I to z nas się nabijają, że lubimy te " Denne serjaliki ". Głowy z oczu powyrywam!!!! Cała praca na marnę.


AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!

Zła ja!

piątek, 27 września 2013

16. Zgadzam się!!!

Ludmiła

Tak się jakoś wszyscy nie fortunnie poukładali, że mi przyszło wracać z Leonem i Andresem. Gdyby nie to, że obiecałam sobie zmianę to już by dawno coś im się stało. Leon cały czas nawija jak to bardzo żałuje, że skłamał w sprawie Violi, a Andres w chyba naprawdę żyje na innej planecie. Zdecydowanie wolała bym aby na ich miejscu stał Maxi. Moglibyśmy powspominać dawne czas. Ale on ma tę swoją Naty...


Broduay

Wypadło na Cami. To chyba dobrze. Dziewczyna nadal nie potrafi pozbierać się po rozstaniu z Tomasem. Ten dureń wykorzystał ją, a teraz startuje do Violi. To chyba idealny moment abym wkroczył. 
- Cami. - zacząłem - Czy... dała byś się może wyciągnąć do kina?
W oczach dziewczyny dało się wyczuć przerażenie. Rozumiałem, że nie była jeszcze gotowa
- Zapomnij. - poprosiłem 
- Zgadzam się! - wykrzyczała ku mojemu zdumieniu
- Jutro o szesnastej. - wygłosiłem i na pożegnanie pocałowałem ją w rumiany policzek. 

Następnego dnia 

Fran

Dzisiejsze próby nie były już takie smutne. Pierwsza piosenka, którą ćwiczyliśmy to Veo veo. 
-  Veo, Veo qué ves?
Todo depende de que quieras ver
Piensalo bien antes de actuar - rozbrzmiewał głos Violi. Przez całą zwrotkę patrzyła na Tomasa. Dziwne...
- Si ten amoras te puedes lastimar - przyszedł czas na moją linijkę
Oye, escúchame bien
Respira y deja de temblar cual papel
Si crees que sí
vuelve a intentar - I kolejna część Violetty, która nie spuściła jeszcze oczu z Tomasa. 
Mira el cielo
intenta cambiarlo
Piensa qué quieres
y corre a buscarlo
Siempre tú puedes
volver a intentarlo
Otra vez
tú puedes
Otra vez
si quieres - refren śpiewaliśmy we trzy - ja, Cami oraz Vilu. Potem przyszłą kolej na resztę utworów, Jedyne co nam pozostało to Podemos Violki i Leona. Oni nadal się do siebie nie odzywają więc wątpie , że coś z tego będzie. Dotarła do nas też informacja, że Cami i Brodway nie będą dzisiaj obecni w szpitalu. Ciekawe dlaczego. 

Lekcja Gregoria

Maxi

- Wasze dzisiejsze zadanie będzie inne niż wszystkie.  Będziecie musieli w trzy godziny, w grupie lub samemu, ułożyć i zatańczyć choreografię. Najlepsze pięć drużyn wystąpi na przedstawieniu. A oto jak was podzieliłem: Violetta, Leon i Tomas to grupie pierwsza, - w tym momencie wszystkich nas zatkało. Mina Violi wyrażała wszystko - była przerażona. - Cami i Andres - tego nikt się nie spodziewał - Fran oraz Marco - to dla wszystkich zrozumiałe - Maxi z Naty - po tych słowach na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Ludmiła tańczy z Napo i Diego, a Brodway z Barco. Młodsze dziewczynki tworzą jeden zespół. 

Po tych słowach Gregorio wszyscy zabrali się do pracy. Takiego zamieszania jeszcze nie widziałem. Musiałem się nieźle natrudzić aby dotrzeć do Naty. Później wybraliśmy, że zatańczymy do zupełnie nowej piosenki. Wiemy, że to wyzwanie ale może nam się opłacić. Tekstem zajmie się Naty, a ja choreografią. 
Euforia!!! Te da la gloria, 
Grita!!! La gente grita, 
Canta!!! Siente la euforia, 
Porque asi queremos cantar... 
Euforia!!! Te da la gloria, 
Grita!!! La gente grita, 
Canta!!! Siente la euforia, 
Porque asi queremos cantar... - dziewczyna zaśpiewała nagle. Wzrok wszystkich skupił się na niej jednak starał się nie zwracać na to uwagi. 

Violetta

Kompletnie nie wiedziałam co zrobić. My naprawdę nie potrafiliśmy się dogadać. 
- Ja piszę piosenkę. - oznajmił Leon
- To my z Violettą zajmiemy się Tańcem. - stwierdził Tomas
- Nie. - nie zgodził się drugi chłopak. - Na choreografię też mam już pomysł. 

Cami

Taniec z Andresem? Naprawdę? Wieczorem idę na randkę, a teraz mam tańczyć z Andresem? Muszę coś wymyślić. 

Diego

Ci idioci nadal nie zauważyli, ze coś się dzieje. Nawet nie sądziłem, że tak łatwo będzie mi ich wykorzystać. Nie zauważą, kiedy będzie już za późno...
_______________________________________________________________

Taki rozdzialik w, którym nic konkretnego się nie dzieje. Zapowiada się bitwa po między Leonem a Tomasem. I co myślicie o końcówce

Aga :-* 






niedziela, 22 września 2013

15. Viola, mogę ci coś wyznać?

Maxi

- Lena... Ona... miała wypadek. - wyjaśniła ze łzami w oczach. Próbowałem ją pocieszać, ale uznałem, że najlepszym sposobem będzie zawiezienie jej do szpitala w, którym walczą o życie jej siostry. 

Braco

Spacerowałem z Leną po mieście. Tak miło nam się rozmawiało. Chyba, aż za miło. Przechodząc
przez ulicę nie zauważyliśmy nadjeżdżającego motoru. Dziewczyna ma praktycznie zerowe szanse na przeżycie. Nigdy sobie tego nie wybaczę. 

Maxi

Wpadliśmy do szpitala z wielkim hukiem. Po drodze zdążyłem już wszystkich obdzwonić. Lekcje w tym dniu mają zostać odwołane, a przyjaciele za niedługo tu będą. Gdy tylko znaleźliśmy się w poczekalni, zauważyliśmy przerażonego Braco siedzącego na krześle. Potem okazało się, że akurat
przechodził wtedy z Leną. Spotkał ją po drodze do szkoły. Jemu na szczęście nic się nie stało. Gdy tak rozmawialiśmy, zauważyliśmy biegnących w naszą stronę Violę i Tomasa. 
- Reszta nie mogła dotrzeć. Gregorio uparł się, że musimy pracować nad pokazami. - wyjaśnili prędko by potem zasypać nas pytaniami na temat zdrowia Leny. Naszą dyskusję przerwał lekarz, który wyjaśnił, że właśnie najlepsi specjaliści operują dziewczynę. Nie uspokoiło nas to ani trochę. 

Fran

Jak Grogorio mógł nam kazać teraz ćwiczyć? Pomijając fakt, że nic nam nie wychodzi. Nawet Antonio jest zdania, że powinniśmy wszystcy teraz być w szpitalu. O rany jak ja się strasznie denerwuje!!! Na szczęście mam Marco, który cały czas mnie uspokaja. 
Si usted desea
Te voy a vivir allí
¿Dónde está tu amigo
La vida luchando

No entre en pánico
Todo va a estar bien
Nada es más
Y muchos serán

Amor y amistad
Eso es todo lo que quiero
La fe, alegría

Usted desea que sólo el - rozległ się głos Camili. Najwyraźniej chciała nas wszystkich pocieszyć. Chyba się to udało.

Tomas

Operacja trwa już wiele godzin. Viola zasnęła na moim ramieniu. To takie słodkie.

Maxi

Podziwiam Naty za to, że jeszcze nie śpi. Leży tylko wtulona w moje ramię.
- Maxi. - odezwała się nagle
- Tak? 
- A co jeśli ona z tego nie wyjdzie? - do jej oczu znowu napłynęły łzy. Jedyne co mogłem zrobić to złożyć na jej nosku delikatny pocałunek. 

Braco

Otrzymaliśmy SMS od Brodueya. Lekcje się skończyły i wszyscy zbliżają się w stronę szpitala. Oprócz Napo, który oburzony faktem, że już koniec ćwiczeń wolał zostać w szkole. Chwilę potem powiadomiono nas, że Lena przeżyła operację. Na razie  jest w śpiączce. Następnie do szpitala weszli: Camila, Fran, Broduay, Andres, Marco. Przybyli nawet: Ludmiła, która ostatnio zaczyna się zminiać, Diego, chociaż nie przyjaźnił się z Leną. Ale największym zaskoczeniem, przynajmniej dla Violi, był Leon. Po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że musimy wracać do domu. Postanowiliśmy, że jutro po szkole przyjedziemy tu z powrotem. 

Tomas


O tej godzinie nie dało nam się złapać żadnej taksówki. Dlatego postanowiliśmy wracać na nogach. Ja towarzyszyłem Violettcie. 
- Viola mogę ci coś wyznać? - zapytałem niepewnie
- Oczywiście. 
Chwyciłem ją za rękę, przyciągnąłem do siebie i... pocałowałem. Czułem się niebiańsko. Ona chyba też. 

Fran

Wracałam z Marco, który wpadł na mocno szalony pomysł.  Złapał mnie za rękę i zaciągnął do.... fontanny. Początkowo zamoczyłam tylko stopy, ale nie było mi dane zostać suchą. Przemoczony chłopak mocno objął mnie w pasie. 
- Marco! - Krzyknęłam a on po prostu zaczął śpiewać: 
- No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy. - z ego gardła wydobywał się wspaniały głos. 

- Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar. - potem przyszłą kolej na mnie

-  Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee eê
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz. -  zakończyliśmy i nadal jak dzieci bawiliśmy się w wodzie

_________________________________________________

Nie jest najgorszy, ale jak zwykle, mogło być lepiej

Guśka:-* 









..

sobota, 21 września 2013

14. Jak przyjaciela! Zrozum!

Violetta 

- Dlatego przywitajcie... Paige i Chloe. - do sali weszły dwie dziewczynki. Miały może 12, 13 lat. - Postanowiliśmy, że w tym roku przybędzie więcej uczniów właśnie w takim wieku. Mamy nadzieję, że będziecie się z nimi dobrze dogadywać. Już jutro Gregorio zada wam kolejne zadanie. 
Póżniej wszyscy poszliśmy się przedstawić. Okazało się, że to bliźniaczki, siostry Marco!




Lena

Tak bardzo cieszyłam się z tego występu! Usłyszałam, że ma na niego przyjść jakiś słynny producent muzyczny. Ale to pewnie tylko plotki. Ja co prawda śpiewam tylko w jednej piosence i to na dodatek robię tylko za chórki, ale i tak to wspaniałe wieści. 

Violetta

Coś czuję, że w tym tygodniu czeka mnie wiele pracy. Czuję, że najwięcej trudności sprawi mi Veo, veo, ponieważ jeszcze nigdy tego nie śpiewałam. Jednak najbardziej denerwuje się przed piosenką z Leonem. Nie bardzo rozumiem co stało się z Ludmiłą i nadal ie potrafię wybaczyć mu kłamstwa. 

Fran

Ciekawie będzie zaśpiewać Veo, veo. Żałuję jednak, że nie zaplanowano występu dla mnie i dla Marco. 

Cami

Zdaję sobie sprawię z tego, że robię tylko za chórki. Jednak nie to boli mnie najbardziej. Tomas śpiewa z Ludmiłą. Nie żebym była zazdrosna, ale żal mi go. Będzie musiał przejść przez prawdziwe piekło. 

Tomas

Piosenka z blondynką może być ciekawym doświadczeniem. Nie wiele słyszałem o tym co działo się wczoraj, ale mam nadzieję, że nic przez co ktoś został skrzywdzony.

Leon 

Czuję,  że to właśnie dzięki tej piosence między mną a Violettą będzie jak dawniej. Oby moje przypuszczenia się sprawdziły.

Naty

Poczułam na swoim ramieniu zimny dotyk. 
- Nigdy nie byliśmy parą. - usłyszałam 
- Nie wieżę. Wyznała, ze cię kocha! - krzyknęłam. 
- Jak przyjaciela! Zrozum! - tłumaczył Maxi
- Nie wierzę! - dalej upierałam się przy swoim. Już miałam krzyknąć coś dalej gdy chłopak uciszył mnie w sposób o, którym nawet mi się nie śniło. Pocałował mnie. 


NASTĘPNEGO DNIA

Maxi

Wczoraj z Naty wszystko sobie wyjaśniliśmy. Można powiedzieć, że jesteśmy... parą? Teraz siedzimy sobie na ławce przed szkołą i trzymamy się za ręce. 
- Mogę cię o coś spytać, kochana? 
- Oczywiście. 
- Dała byś się zaprosić do kina? 
- Na randkę? - zaciekawiła się
- No... w sumie to tak. - przyznałem, ale nie usłyszałem co mówiła dalej.Widziałem tylko jej przerażone oczy wpatrujące się w ekran telefonu. 
- Naty, co się stało? - zapytałem z troską
- Lena... Ona... Miała wypadek. 


_____________________________________________________

Ble, ble okropne! Wstydzę się, że coś takiego napisałam. Mam nadzieję, że dalej pójdzie choć trochę lepiej. 

Gusia :-* 


13. Znamy się właściwie od zawsze.

Maxi
-  Kocham cię, Maxi! Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Razem stawialiśmy pierwsze kroki, wymawialiśmy pierwsze słowa, uczyliśmy się jeździć na rowerze, pisaliśmy pierwsze sprawdziany, wspieraliśmy się przez całą podstawówkę. Potem trafiliśmy tu... I już nigdy nic nie było tak samo... - te słowa uderzyły we mnie jak piorun... Jak mogłem zapomnieć o swojej najlepszej przyjaciółce? Chciałem wszystko odbudować, dlatego objąłem ją. Ku mojemu zdziwieniu z za drzewa wyskoczyła... Naty.
- Hej! - krzyknęła - Macie mi natychmiast wyjaśnić co się tu dzieje!
- No... Bo... Ludmiła to moja przyjaciółka z dzieciństwa.. 

Naty

Zatkało mnie. Ludmiła? Ludmiła Ferro? Nie wierzę. 
- Jak to? 
- Znamy się właściwie od zawsze. - wyjaśniła blondynka
Odbiegłam. Musiałam to wszystko ogarnąć. 

Marco

Umówiłem się dzisiaj z Fran. Chcę jej kogoś przedstawić. 
- Cześć, kochana. - objąłem ją na przywitanie. 
- Po co się spotkaliśmy? 
- Moje siostry bardzo chciały cię poznać. - wyjaśnił, a do pokoju wbiegły dwie drobne dziewczynki. 
- Cześć, jestem Chloe! - przywitała się pierwsza
- A ja Paige. - druga zrobiła to samo
- Witajcie, ja jestem Fran. 
- Jesteś dziewczyną Marco? - zapytała Paige, co przywołało rumieńce na moich policzkach. 
- Nie. 
- Rozmawiałem wczoraj z Antonio. - wtrącił się Marco - Zaproponował, że...

Violetta 

Antonio powiadomił nas, że mamy wszyscy stawić się w Studiu. Pojawili się nawet Maxi, Naty i Ludmiła. Nadal nikt nie wie co między nimi zaszło. 
- Mam dzisiaj dla was wiele ogłoszeń. Przede wszystkim pragnę powiedzieć, że już za miesiąc nasza szkoła urządza pokazy. - po słowach dyrektora na naszych ustach pojawiły się uśmiechy. - A oto lista występów: 
- piosenka napisana przez Lenę, Veo, veo, w wykonaniu Violetty, Fran oraz Cami. 
- Verte de lejos śpiewane przez Tomasa. 
- Leon i Violetta ze swoją piosenką - Podemos
- Ludmiła i Tomas z Tienes todo. 
- Algo suena mi zaśpiewa grupa z zadania
- Entre tu y yo w wykonaniu drugiej grupy. 
Mam dla was też niespodziankę. Postanowiliśmy zróżnicować trochę wiek naszych uczniów. Dlatego przywitajcie... 

________________________________________________

Króciutki, ale za to zaraz kolejny. 



piątek, 20 września 2013

12. Czyli obydwoje zapomnieliśmy o sobie nawzajem?

Maxi

Nie pozostało mi nic innego jak tylko wskoczyć na scenę i śpiewać z nią. Tak też zrobiłem:

- Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción
Tu voz y la mía...
En cada acorde en cada rima.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción...
Es tan distinto junto a ti

Soy lo que soy si estas aquí. - nasze głosy układały się w idealną całość. Śpiewaliśmy zwróceni głowami do siebie. 
Si no hay nada que decir,
Ni nada de que hablar,
Te regalo el silencio.
Y escucho todo lo que sientes,
Lo que pasa por tu mente ya lo sabes... - kontynuowałem sam. Uśmiechnięty Leon grał dalej, Andres chyba nawet nie zauważył żadnej zmiany, a Napo był... zły? Tak, zły. Tylko ciekawe dlaczego. Nagle usłyszeiśmy głośny pisk. To Ludmiła spostrzegła, że została zastąpiona.  
- Verdas! - wrogo spojrzała na Leona - Nigdy ci tego nie wybaczę!
- Co zrobił Leon? - zdziwiła się Fran, a ja i Naty postanowiliśmy ukradkiem zejść ze sceny. Nawet nie zauważyliśmy kiedy złapaliśmy się za ręce. 

Violetta

- On... Zamknął mnie w schowku na szczotki!!! - ryknęła, a mnie po raz kolejny wbiło w ziemię. Leon? Ten opiekuńczy Leon o wspaniałym uśmiechu? No i za razem ten Leon, który mnie skrzywdził... 
- Zrobiłem to w bardzo słusznej sprawie! - wyjaśnił
- Tak? A w jakiej? - zaciekawiła się Ludmiła 
- Bardzo chciałem aby to właśnie Naty zaśpiewała tę piosenkę. W tym momencie to właśnie jej to się należało! To właśnie ona potrafiła oddać emocje tej piosenki! A ty? Ty nigdy nikogo nie pokochasz.
- Co ty możesz wiedzieć o moim życiu!? -  wzburzyła się, ale tak jakoś... inaczej. Zbierało jej się na płacz i wyglądała tak jakby te słowa naprawdę ją dotknęły. - Ja kocham, bardzo kocham! Kocham od dzieciństwa! Miłość nie polega tylko na przytulaniu się i całowaniu. Kochać można, siostrę, przyjaciela. Ja właśnie kocham w ten sposób. - nikt nie spodziewał się takich słów w ustach blondyni. Zawsze była uważana za pustą lalunię. A teraz... - I... nie wypowiem twojego imienia, ale jeśli jeszcze coś dla ciebie znaczę, i pamiętasz te nasze wspólne chwile to wiedz, że ta piosenka miała być właśnie dla ciebie. - dokończyła i wybiegła z płaczem. Ku naszemu zdziwieniu podążył za nią... Maxi. 

Naty

On... pobiegł za Ludmiłą... Dlaczego? Tego mogę się dowiedzieć tylko od niego. Pobiegłam za nimi i stanęłam w bezpiecznej odległości. 

Ludmiła 

Dlaczego wszyscy uważają, że nie potrafię kochać? No powiedzcie? 
- Mila! - krzyknął ktoś. 
- Nie wierzę... od dobrych dziesięciu lat nikt się do mnie tak nie zwrócił... 
- Pamiętam. - wyznał Maxi. 
- Dlaczego o mnie zapomniałeś? Proszę wyjaśnij. 
- Nigdy nie zapomniałem! Ty... gdy poznałaś  Leona i Napo tak bardzo się zmieniłaś... Nie byłaś ją tą samą Milą. Zapomniałaś nawet o dwudziestym siódmym czerwca. I potem już nigdy nie pamiętałaś. - żalił się, a ja wreszcie uświadomiłam sobie jak bardzo go zaniedbałam. 
- Zawszę pamiętałam! Tylko ty zacząłeś przyjaźnić się z tą Camilą.... 
- Czyli obydwoje zapomnieliśmy o sobie nawzajem? - upewnił się 
- Kocham cię, Maxi! Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Razem stawialiśmy pierwsze kroki, wymawialiśmy pierwsze słowa, uczyliśmy się jeździć na rowerze, pisaliśmy pierwsze sprawdziany, wspieraliśmy się przez całą podstawówkę. Potem trafiliśmy tu... I już nigdy nic nie było tak samo... 

_____________________________________________________

Z końcówki jestem mega dumna. Spodziewaliście się czegoś takiego? Bo ja nie. Wymyśliłam to na poczekaniu. Potem wystarczyło tylko odpowiednio ubarwić.  

Buziaczki, Gusia :-* 

środa, 18 września 2013

11. Leon! Zaraz mam wyjść na scenę! Póść mnie!

Maxi

- Maxi nic nie rozumiesz! - tym razem nie pozwoliłam sobie przerwać. - Ja się boję! Po prostu się boję. Lękam się, że w tej szkole też nikt nie będzie mnie szanował,  że nie zdołam się odciąć od tamtego towarzystwa, że zranisz mnie tak jak Jeremias. Myślałam, że w towarzystwie Ludmiły nie spotka mnie nic takiego. Jednak myliłam się. Teraz cierpię jeszcze bardziej. Cierpię ponieważ straciłam coś ważniejszego niż sława. Straciłam ciebie. 
      Pragnąłem tylko rzucić się w jej ramiona. Jednak nie zrobiłem tego. Muszę dać jej do zrozumienia, że nie warto tak postępować, uświadomić jej, że to źle. Dlatego burknąłem tylko coś na pożegnanie i zatrzasnąłem drzwi. 

Lena

Próbuję pracować nad piosenką, napisanie jej zostało przydzielone mnie i Braco. Jednak w mojej głowie ciągle gości myśl o wyborze Naty. Była aż tak przerażona? Nie sądzę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć i w drzwiach zobaczyłąm Braco. 
- Jak tam piosenka? - zapytał na wejściu, a ja ruchem ręki zaprosiłam go do pomieszczenia. Zaczęłam śpiewać:
- Coś brzmi we mnie,
brzmi to dla ciebie,
jest tak inny i niepowtarzalny
Brzmi inaczej
Tańczy moje serce,
Przeniesz swoje ciało i ruch. - Braco chwycił kartkę z tekstem i dał mi do zrozumienia, że mam brnąć dalej.
- I znaleść wszystkie moje muzyki
Bo ja zawszę będę tańczyć,
Potrzebuje mojej muzyki,
powiedzi mi czego szukam,
patrzą na mnie. - Nasze głosy łączyły się w idealną całość. Jeden dopełniał drugi. Nie potrafię opisać jak czułam się w tym momencie. 

Braco

Łączy nas wiele. Obydwioje odryliśmy to już wcześniej. Jednak ta  piosenka nas w tym utwierdziła. 

Parę dni później

Violetta 

Natrzedł dzień przedstawiania piosenek. Nasz grupa miała być pierwsza. Pablo poprosił abyśmy wyszli na scenę. Już po chwili w sali rozlogły się nasze głosy: 
Si hay duda,
no hay duda.
La única verdad
está en tu corazón.
Si hay duda,
no hay duda.
Se hace claro el camino,
llegaré a mi destino. - rapowali Maxi, Broduay, Marco i Braco. Dało odczuć się, że wierzą w to co wydobywa się z ich gardeł.
-Algo suena en mí,
algo suena en vos, - po chwili dołączyłam i ja. Śpiewałam dla wszystkich moich nowych przyjaciół: Tomas, Fran, Cami. Oni dawali mi siłę by śpiewać. 
- Es tan distinto y fantástico. - przyszła kolej Fran, która cały czas zerkała w stronę Marco. 
- Suena distinto,
baila tu corazón. - potem część Cami. 
Mueve tu cuerpo, muévelo. - i kolejna linijka Fran
Encuentro todo en mi música
porque estoy siempre bailando.
Yo necesito que mi música
me diga que estoy buscando,
buscando en mí. - gdy doszło do refrenu, wszyscy bawili się znakomicie. Tylko Ludmiła cały czas patrzyła na nas wzrokiem pełnych złości. 

Leon

Nie wierzę w to co teraz robię. Włąsnie ciągnę Ludmiłę do schowka woźnego, a to wszystko po to by udowodnić Violi, że jestem dobrym człowiekiem.
- Leon! Zaraz mam wyjść na scenę! - krzyczała co chwilę - Póść mnie! 
- Przepraszam ale nie mogę. - wyznałę i wepchnąłem ją do środka. Teraz pozostało tylko znaleść Naty. 



Naty

Uwielbiam głos Maxiego. Dlaczego on mi wtedy nie wybaczył!? Dlaczego!? 
- Naty! - usłyszałam Leona - Nie mogę nigdzie znaleść Ludmi! Muszisz ją zastąpić!
- Co!? Ale... - nie miałm pojęcia co zrobić. Nie jestem gotowa. Nie! - Wychodzimy już za... 
- Brawo! - Pablo gratulował poprzedniej ekipie - A teraz kolejna grupa! 
- Naty, dasz radę. Wierzę w ciebie. 




Maxi

Chyba nie chciałem patrzeć na Naty. Wtedy bolało by mnie to jeszcze bardziej. Zostałem jednak. Nie pragnę by moj prawdziwe uczucia wyszły na jaw. I tak Ludmiła zagra ierwsze skrzyce, więc co za różnica. Ale zaraz... Nie! Nie było jej na scenie. Czyżbym się myił? 
Si no hay nada que decir,
Ni nada de que hablar
No te falta explicarte...
Si guardas todos los secretos de mi vida
Y de mis sueños, si lo sabes... - zwrotka Leona nie zrobiła na mnie wękrzego wrażenia. 
- Eres la única canción
Que siempre escribiré
Siguiendo mis latidos...
Cada palabra, cada nota que me das
Me hace sentir que estoy contigo. - jednak gdy śpiewała moja ukochana coś we mnie drgnęło. Nie pozostało mi nic innego jak tylko.... 

____________________________________________________

Znowu roździał szybciutko. Jutro też postaram się coś napisać. Jeszcze raz serdecznie zapraszam do zakładki: " Rozmowa z postacią ". PROSZĘ O ZADAWANIE PYTAŃ. 









wtorek, 17 września 2013

10. Chciałam zaśpiewać z tobą! Tylko z tobą!

Maxi 

- Ja... wybieram tych fajnych. - wyznała, a ja pozułem , że wszystko co miałem się niszczy. Moja ukochana mnie odrzuciła. Wybrała sławę zamiast mnie. Wybiegłem ze studia. Nie płakałem, do czasu. 
- Maxi! Zaczekaj! - Ułyszałem za sobą... Camilę. Moją oddaną przyjaciółkę. Naty nawet nie zatroszczyła się by wyjaśnić mi swoją decyzję, a Cami... Zaszę się dla mnie poświęcała. Pozwoliłem jej się dogonić. Objęła mnie. To włąśnie tego wtedy potrzebowałem. Uścisku przyjaciółki.  Nie pocieszała mnie, nie odzywała się. I za to właśnie ją ceniłem. Zawszę wiedziała jak się zachować. 

Naty

On... on nic nie rozumie! Bardzo go kocham, najbardziej na  świecie, ale boję się. Boję się, że będzie tak jak kiedyś, że zrani mnie tak jak Jeremias  

Viola

Szkoda mi było Maxiego. Nie zdążyłam go w prawdzie jeszcze dbre poznać, ale nawet najgorszy człowiek nie zasługuje na coś takiego. 
- Andres, Naty, Napo, Leon! - Leon? Po co Ludmile Leon? - Trzeba napisać piosenkę! - Co!? Leon jest w tamtej grupie?! 
- Leon! - zawołałam go
- Tak?
- Należysz do nich? - zapytałam. Bez pretensji, po prostu chciałam to wiedzieć. 
- T... tak jakoś wyszło. - Już nic nie powiedziałam. Po prostu uciekłam. W drodze do domu dostrzegłam Maxiego i Camilę, ale nie zwróciłam na nich uwagi. 
- Viola! - usłyszałam nagle. Miałam nadzieję, że to Leon pobiegł za mną by mi wszystko wyjaśnić. Jednak ku mojemu rozczarowaniu... Nie. Nie byłam rozczarowana. Bardziej zdziwiona, ponieważ za mną stał Tomas. 
- Wszystko ok? - zapytał, a ja byłam tak zła na Leona, że nie przemyślałam, swojej odpowiedzi. 
- Tak! Chłopak, którego uważałam za przyjaciela mnie okłamał! Udawał, że jest dobry i miły, a tak naprawdę zadaję się z tą Ludmiłą! Dzień jak co dzień! 
- Przepraszam. - usłyszałam. - Przepraszam, że zachowałem się tak okrutnie i... - nie pozwoliłam mu dokończyć. Nie mogła patrzeć jak przeprasza mnie za... Nic! 
- Nie! To ja przepraszam! Przepraszam, że wtedy nie wyznałam Leonowi prawdy! Chciałam zaśpiewać z tobą i tylko z tobą! - wykrzyczałam. Później już nic nie mówiliśmy. Po prostu staliśmy wtuleni w siebie i nie zwracaliśmy uwagi na nikogo innego. 

Leon

Zachowałem się jak skończony dureń. Jak mogłem tak po prostu pójść na tą próbę!? Trzeba było za nią biec! Wyjaśnić! Teraz już jest za późno. Nienawidzę się! Straciłem coś wielkiego. 
- Leon! - Ludmiła pomachała mi przed oczyma zgrabną ręką. - Zaczniesz w końcu grać? 
- Tak... tak. 
Oczywiście to Ludmiła śpiewała najwięcej. My mieliśmy być tylko chórkami. 
- Jeśli nie ma nic do powiedzenia, 
Ani nic o rozmawiania,
Nie trzeba tłumaczyć, 
Jeśli ochronisz wszystkie sekrety mojego życia, 
I moje sny to dowiesz się. - rozległ się melodyjny, jak dla kogo, głos. Dal mnie jasne było to, że blondynka nie śpiewa do nikogo konkretnego. Ona nie potrafiła by nikogo szczerze pokochać. 
- Jesteś jedyną piosenką, 
Która zawsze opisuje,
Jak moje serce bije,
Każde słowo, każdy zapisek, który mi dajesz. 
Sprawia, że czuję, że jestem razem z tobą. - Przyszła moja kolej. Myślałem o tej jedynej. I już wiedziałem, że muszę jej wszystko wyjaśnić. Ona ma mnie za przyjaciela, który ją zranił, jednak ja pragnę czegoś więcej. 

Naty

Nie wiem czy postępuje słusznie. To ja napisałam piosenkę i dziwnie mi z tym, że to Ludmiła... O czym ja myślę! Maxi. To on jest teraz najważniejszy. Tylko gdzie go teraz spotkam. Zauważyłam w oddali Fran i Marco. Stwierdziłam, że będą najlepszym źródłem informacji. 
- Fran, Marco! - zawołałam
- Z tobą nie rozmawiamy. - spodziewałam się takiej odpowiedzi ze strony Fran. 
- Muszę tylko wiedzieć gdzie jest Maxi! - błagałam
- U Cami. - usłyszałam, krótką odpowiedź Marco. To mi wystarczyło. Udałam się w stronę domu rudowłosej. 

Camila 

Postanowiłam trochę rozweselić przyjaciela. Zrobiliśmy sobie kilka zwariowanych zdjęć. Już miałam się zabierać do pstrykania kolejnej fotki jednak usłyszała dzwonek do drzwi i zbiegłam na dół by sprawdzić kto to. W drzwiach ujrzałam zdyszaną Natalię. 
- Muszę pogadać z Maxim. Teraz! - oznajmiła, a ja bez żadnych pytań zawołałam chłopaka. Miałam nadzieję, że między nimi wszytko się wyjaśni.




Maxi

Jak ta dziewczyna śmie jeszcze tu  przychodzić! 
- Wyjdź. Proszę. - zacząłem łagodnie, jednak byłem przekonany, że gdy nie odpuści zacznę ostrzej. 
- Maxi nic nie rozumiesz! - tym razem nie pozwoliłam sobie przerwać. - Ja się boję! Po prostu się boję. Lękam się, że w tej szkole też nikt nie będzie mnie szanował,  że nie zdołam się odciąć od tamtego towarzystwa, że zranisz mnie tak jak Jeremias. Myślałam, że w towarzystwie Ludmiły nie spotka mnie nic takiego. Jednak myliłam się. Teraz cierpię jeszcze bardziej. Cierpię ponieważ straciłam coś ważniejszego niż sława. Straciłam ciebie. 

____________________________________________________________

Krótkawy ale za to w miarę szybko dodany. Uważam, ze jest dużo lepszy niż poprzedni, ale jednak dużo brakuje mu do ideału. Wiem, że miało być o Lenie, ale wtedy dodała bym później. Obiecuje, że
w 11 będzie o niej DUŻO. Jeszcze raz serdecznie zapraszam do zaglądania do zakładki " Rozmowa z postacią "







niedziela, 15 września 2013

9. Masz jeszcze mnie.

Violetta

I wtedy go zobaczyłam. Stał przy wejściu do baru. Patrzył tak by wcale się tym nie przejmował jednak ja zauważyłam jak bardzo go to boli. Zrozumiałam, że moim jedynym wyjściem będzie wyjaśnienie mu wszystkiego. Nie było mi to jednak dane ponieważ chłopach szybkim krokiem oddalał się od baru. Pobiegłam za nim. Czułam za sobą oddech Tomasa, który nieudolnie próbował złapać mnie za rękę. Jak na złość zobaczyłam na chodniku ślady deszczu.
- Leon! - wykrzyknęłam, ale chłopak zachowywał się jakby nic nie usłyszał. Po kilku próbach wreszcie udało mi się zwrócić jego uwagę.

Leon

Nie potrafię opisać jak się teraz czuję. Zabolało mnie to, ale nie mam pojęcia dlaczego. Nic mnie z nią nie łączy. A może jednak. Po pewnym czasie stwierdziłem, że zachowuje się jak dzieciak. Uciekam, nie chcę wiedzieć co się stało. Dlatego po dłuższym wołaniu Violi postanowiłem z nią porozmawiać.
- Co!?
- Nie rozumiem dlaczego jesteś zły! - zaczęła - Zaśpiewałam z nim tylko po to by zdać!
- Śpiewałaś ze mną tylko dla tego!? - oburzył się Tomas, który cały czas stał za Violą - Myślałem, że jesteś inna!
- Nie! - broniła się
- Nie? - odparłem zdziwiony
- To znaczy... Nie mam ochoty o tym teraz rozmawiać. - zakończyła i odbiegła w stronę baru.

Naty

Nasz występ był cudowny! Tak dobrze śpiewa mi się z Maxim... Jednak cały czas rozmyślam o tym co stało się tydzień temu. Muszę to komuś wyznać. Sęk w tym, że nie mam takiej osoby. Tata przestał się mną interesować gdy byłam bardzo malutka, a mama nie widzi świata poza pracą. Mam tylko siostrę.
- Masz jeszcze mnie. - usłyszałam za sobą. Czy on czyta w moich myślach?
- Mówiłaś to na głos. - wyjaśnił Maxi, a na mojej twarzy zagościł delikatny uśmiech. - I masz o tym pamiętać, zawsze.

Następnego dnia

Francesca

Dzisiaj, tym razem Angie, ma nam zadać kolejne zadanie. Pewnie będziemy musieli napisać jakąś piosenkę. Już się nie mogę doczekać.

Angie

Wszyscy uczniowie zgromadzili się już w sali. Pozostało tylko ogłosić im zadanie.
- Waszym zadaniem będzie napisanie piosenek w grupach. Podzielcie się sami. Macie na to tylko trzy dni więc radzę wziąć się do roboty!

Camila

Mamy podzielić się sami? Coś mi się wydaje, że się nie dogadamy.
- Mam pomysł! - wykrzyczała Ludmiła - Może podzielmy się na tych fajnych i tych drugich.
- A może na tych miłych i wrednych? - odegrała się Fran
- I niech ci nowi zdecydują czy chcą należeć to Fajnych... - zaproponowała blondynka
- Czy do Miłych. - dokończyłam z nią
- Violetto. - tarantula podeszła do biednej dziewczyny - Ty zapewne wybierasz tę drugą grupę. - wskazała na mnie, Maxiego i Fran, a Viola ku mojej radości pokiwała głową. Później dołączyli do nas też Marco, Tomas, Lena, Broduay i Diego.

Maxi

Przyszła kolej wyboru Naty. Byłem pewien jej decyzji. Byłą przecież dobrą dziewczyną. Zupełnie inną niż Ludmiła. Nie mogła jej wbrać.
- Natalia! Co wybierasz? - zapytała Ludmi
- Ja... tych fajnych.



____________________________________________________

Wiem, tragedia jakich mało. Krótkie i do kitu. Następny będzie lepszy, obiecuje. No i jeszcze parę pozytywnych informacji: Uzupełniłam zakładkę : bohaterowie ( polecam od razu zjechać na dół ), zmieniłam wystrój bloga i dodałam nową stronę, rozmowa z postacią. Serdecznie zachęcam do zadawania pytań. 

W następnej części: 
- Dlaczego Naty podjęła taką decyzję? 
- Kto należy do grupy fajnych? 
- Kogo to zrani? 

I trochę Leny i jej nowej miłości. 

Modelinowy zawrót głowy

Nie wiem czy już wiecie, ale interesuje się modeliną. Lepie od nie dawna i nie wychodzi mi to na razie najlepiej. ( Jak będę miała dostęp do swojego komputera to dodam zdjęcia gotowej biżuterii ). Parę dni temu zamówiłam sobie takie o to patyczki:



Dzisiaj mam zamiar zabrać się z tworzenie tego typu form:

Zapaszam na www.Kasarian.pl

Planuje też zakup żelu i liquidu. Muszę tylko uzbierać odpowiednią sumkę.

Co myślicie o mojej nowej pasji? Chcecie abym dodawała tu więcej postów tego typu?

NOWY ROZDZIAŁ JESZCZE DZIŚ WIECZOREM!

piątek, 6 września 2013

8. Co ten dureń ci zrobił!? Już ja mu pokarzę!

Naty

- Stęskniłaś się? - zapytał chłopak, a ja przerażona nie mogłam nic powiedzieć.
- Myślałaś, że ucieczką wszystko załatwisz!? - krzyknął blondyn
- My nigdy nie damy ci spokoju! - zagroził ktoś z tłumu
- Hej! - usłyszałam głos Maxiego - Zostawcie ją!
- O jejku! Naty znalazła sobie księcia. Szkoda, że nie z bajki. - zarechotała  Emma, moja dawna przyjaciółka.
- Mówię serio! - krzyczał. Bardzo żałowałam, ze byliśmy tak daleko od szkoły. Nigdzie nie było nikogo kto mógł by nam pomóc. Nagle poczułam, że spadam w dół. Zahaczyłam o coś kolanem i uderzyłam się w głowę.

Maxi


Jeden z chłopaków wywrócił Natalię! Tego już za wiele!
- Naty! - rzuciłem się na ratunek. - Naty, Naty. Wszystko ok? - popatrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Nasze usta zaczęły powoli się do siebie zbliżać. W końcu nadszedł upragniony pocałunek.

Naty

Nie myślałam o tym, że jestem cała we krwi. Teraz liczył się tylko Maxi. To było wspaniałe. Niestety ktoś musiał nam to wszystko przerwać.
- Hej! - krzyknął chłopak w bluzie. - Macie nikomu nie mówić o tej sytuacji. Inaczej nie damy wam spokoju. - odbiegli, a my znowu zaczęliśmy się całować. Ta magiczna chwila mogłaby trwać wiecznie. W końcu Maxi stwierdził, że muszę iść do domu. Zaproponował, że mnie odprowadzi, ale ja wolałam dotrzeć sama. Obrażenia nie były duże. Rana na kolanie i parę siniaków. Jakoś dam radę.

Camila

Przez wszystkie kolejne lekcje męczyłam się by nie wybuchnął łzami. Dlaczego wtedy to powiedziałam!? Dlaczego z nim zerwałam!? A może tak miało być? Zaczyna się nowy etap w życiu w, którym nie ma nas. On pewnie w końcu rozkocha w sobie tę całą Violettę, a ja... też sobie kogoś znajdę... chyba.

Fabian

Moja siostra właśnie wpadła do Baru. Miałem jej coś ważnego do powiedzenia.
- Camila! - zawołałem - Chcę ci kogoś przedstawić!

Cami

Obok mojego brata stała dziewczyna. Bardzo piękna.
- To moja dziewczyna, Nathalia. - po tych słowach wybuchłam płaczem. Dlaczego!? - Cami? Cami, co ci jest? - pytał, a zdezorientowana dziewczyna chyba wolała trzymać się z tyłu.
- Bo... Tomas... i... i ja... - nieudolnie próbowałam poskładać wszystko w całość.
- Co ten dureń ci zrobił!? Już ja mu pokarzę! - wzburzył się
- Nie! To ja mu coś zrobiłam! - krzyczałam, a brat mocno mnie przytulił. Polecił się uspokoić i zaprowadził do pokoju. Potem wrócił do swojej ukochanej.



Leon


Podemos pintar, colores al alma,

Podemos gritar iee eê

Podemos volar, sin tener alas...

Ser la letra en mi canción



Podemos pintar, colores al alma,

Podemos gritar iee eê

Podemos volar, sin tener alas...

Ser la letra en mi canción,

Y tallarme en tu voz


Śpiewaliśmy. Nasze głosy doskonale ze sobą współgrały. Czułem się niesamowicie. Jak nigdy. Violetta... Czuje, że na tej piosence się nie skończy.

Marco

Siedziałem na przeciwko tej dziewczyny. Wpatrywałem się w jej oczy. Co nam jeszcze do szczęścia potrzebne? A no tak, piosenka. Ktoś mógł by pomyśleć, że ona jest dla mnie natchnieniem. Nie! Nie mogłem się skupić. Przytłaczała mnie jej uroda, jej uśmiech.


Baste decir Te quiero
Escuche la respuesta
El amor no es predecible
hay

Zaśpiewała tak nagle, a ja już wiedziałem, że to będzie Hit

Broduay 

- Broduay! Napisałeś piosenkę!? - blondynka krzyczała nad moim uchem. Miałem jej serdecznie dosyć. 
- Tak! Napisałem! Ale nie zaśpiewam dopóki nie przestaniesz mnie męczyć! - odkrzyknąłem 
- To nie śpiewaj! Gwiazda nie potrzebuje chórków! - wyrwała mi kartkę z tekstem i akordami, chwyciła gitarę i zaczęła. 

Cuando te miro
Los que nos estropee
vive al lado
no tiene sentido
juntos para siempre

no deje que
Vivir al margen
no permite
Perder esta historia
ahaaaa

Yo no quiero vivir
Vivir al margen
No quiero hoy
Perder esta historia
ahaaaa

Mírate
Míranos
Mira el mundo

Sólo veo negro
Y te muestras que
Ilumina el color
Pero yo sólo quiero

Hoy todo vuelve a la vida
No podemos detener esta

Aaaaaaa

Lena 

Nasza piosenka nie jest ideałem. Jest nam trudno ponieważ nic do siebie nie czujemy. Chyba... 
- Śpiewamy jeszcze raz? - zapytał Braco, a ja uznałam, że najlepszą odpowiedzią będzie śpiew

Algo así no siente nada
Pero algo me atrae hacia usted

Aparentemente nada
Pero algo ha nacido, poco a poco

Nada era
Ahora hay 

No pasó nada
Creo que


Następnego dnia 

Na zajęciach Angie wszyscy ćwiczyli swoje piosenki. Tylko ja siedziałam sama w kącie. Zastanawiacie się dlaczego? Otóż Leon wyjechał. Spokojnie! Tylko na parę dni, ale zapowiedział, że nie będzie mógł zaliczyć ze mną zadania.
- Gdzie Leon?? - zapytał Tomas, który ni stąd ni z owąt pojawił się przede mną
- Nie będzie mógł ze mną zaśpiewać. - oznajmiłam
- Czyli nie zaliczysz zadania?
- Niestety.
- No bo wiesz... Cami nadal się do mnie nie odzywa, a ja mam już gotową piosenkę.
- Więc pomyślałeś, że możemy razem zaśpiewać.
- Chociaż spróbować.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się. Spojrzałam na tekst. Był wspaniały. Widać, że bardzo kocha Camilę. Zaczął:


Puede ser una ilusión
o tal vez tu corazón

te hable a cada instante.



Nada pasa porque sí,

me da miedo hablar de mí

lo sabes, a cada instante



Me verás, suelo caminar

pensando en cada paso

si voy a fallar.



Te veré, en cada ocasión

porque puedo ver

tu historia en mi canción.



Para todo, para nada,

por si aciertas, por si fallas,

tienes todo lo que hay que tener

para ser quien quieras.



Contra todo, contra nada,

cuando sobra, cuando falta,

tienes todo lo que hay que tener

para ser quien quieras en verdad.

Cami

On śpiewał z Violettą! Naszą piosenkę! Grrr...
- Jak wy tu wytrzymujecie z tą Ludmiłą? - usłyszałam Brodueya
- Jakoś dajemy radę.
- Tomas śpiewa z Violą? A ty? - zdziwił się
- Nie wiem. Ja chyba nie zaliczę...
- No bo wiesz, ona sobie sama świetnie daje radę. - wskazał na śpiewającą blondynkę - Może zaliczylibyśmy razem?
- Chyba Ludmila nie może... - przerwał mi głośny krzyk Pablo
- Uwaga! Uwaga! - zaczął - Czy któraś z dziewczyn w tej klasie nie ma pary w tym zadaniu???
- Ca... - zaczął Tomas. Broduay w porę mu przerwał.
- Ludmiła nie ma z kim śpiewać! - krzyknął. Zdezorientowana blondynka nie do końca wiedziała co powiedzieć.

Ludmiła

Okazało się, że mam śpiewać z jakimś Diego. Najgorsze było to, że podstawił mi pod nos tekst kazał wykuć na pamięć i nie miałam nic więcej do powiedzenia. Moją poprzednią piosenkę zaśpiewa Camila.

Maxi

Naty wróciła cała i zdrowa. Teraz śpiewamy razem, czuję się wspaniale. Nasza piosenka jest wspaniała. Wszystko jest wspaniałe. Człowiek zakochany zawsze jest szczęśliwy...

Dzień zaliczenia

Camila

Mamy śpiewać pierwsi. Muzyka zaczęła grać. Chłopak zaczął:

Cuando te miro
Los que nos estropee
vive al lado
no tiene sentido
juntos para siempre

Nie wiedziałam co powiedzieć. Zupełnie zapomniałam, że mam śpiewać, a nie mówić. Po krótkiej chwili ocknęłam się i dalej już wszystko poszło jak z płatka. Starałam się nie patrzeć na Tomasa. Zostawił mnie. Gdy muzyka ucichła wybuchłam płaczem. Nie wiem dlaczego. Może tak bardzo boli mnie rozstanie, a może nie potrafię zrozumieć dlaczego Broduay nie zostawił...

Violetta

Przyszła kolej na nas. Wyszliśmy na scenę. Poczułam się niesamowicie. Oczywiście miałam tremę, ponieważ to mój pierwszy występ przed tak dużą publicznością, ale czułam niezwykły spokój. Po skończonej piosence już mieliśmy zadowoleni schodzić ze sceny gdy w drzwiach zobaczyłam...

_________________________________________________

Podoba się? Przepraszam, że tak późno no ale szkoła się zaczęła i dużo z tym roboty. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Może ta część to nie jakieś arcydzieło, ale naprawdę starałam się wymyślić coś sensownego i mam nadzieję, że się udało.