piątek, 20 września 2013

12. Czyli obydwoje zapomnieliśmy o sobie nawzajem?

Maxi

Nie pozostało mi nic innego jak tylko wskoczyć na scenę i śpiewać z nią. Tak też zrobiłem:

- Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción
Tu voz y la mía...
En cada acorde en cada rima.
Es conexión entre tú y yo,
En cada verso de esta canción...
Es tan distinto junto a ti

Soy lo que soy si estas aquí. - nasze głosy układały się w idealną całość. Śpiewaliśmy zwróceni głowami do siebie. 
Si no hay nada que decir,
Ni nada de que hablar,
Te regalo el silencio.
Y escucho todo lo que sientes,
Lo que pasa por tu mente ya lo sabes... - kontynuowałem sam. Uśmiechnięty Leon grał dalej, Andres chyba nawet nie zauważył żadnej zmiany, a Napo był... zły? Tak, zły. Tylko ciekawe dlaczego. Nagle usłyszeiśmy głośny pisk. To Ludmiła spostrzegła, że została zastąpiona.  
- Verdas! - wrogo spojrzała na Leona - Nigdy ci tego nie wybaczę!
- Co zrobił Leon? - zdziwiła się Fran, a ja i Naty postanowiliśmy ukradkiem zejść ze sceny. Nawet nie zauważyliśmy kiedy złapaliśmy się za ręce. 

Violetta

- On... Zamknął mnie w schowku na szczotki!!! - ryknęła, a mnie po raz kolejny wbiło w ziemię. Leon? Ten opiekuńczy Leon o wspaniałym uśmiechu? No i za razem ten Leon, który mnie skrzywdził... 
- Zrobiłem to w bardzo słusznej sprawie! - wyjaśnił
- Tak? A w jakiej? - zaciekawiła się Ludmiła 
- Bardzo chciałem aby to właśnie Naty zaśpiewała tę piosenkę. W tym momencie to właśnie jej to się należało! To właśnie ona potrafiła oddać emocje tej piosenki! A ty? Ty nigdy nikogo nie pokochasz.
- Co ty możesz wiedzieć o moim życiu!? -  wzburzyła się, ale tak jakoś... inaczej. Zbierało jej się na płacz i wyglądała tak jakby te słowa naprawdę ją dotknęły. - Ja kocham, bardzo kocham! Kocham od dzieciństwa! Miłość nie polega tylko na przytulaniu się i całowaniu. Kochać można, siostrę, przyjaciela. Ja właśnie kocham w ten sposób. - nikt nie spodziewał się takich słów w ustach blondyni. Zawsze była uważana za pustą lalunię. A teraz... - I... nie wypowiem twojego imienia, ale jeśli jeszcze coś dla ciebie znaczę, i pamiętasz te nasze wspólne chwile to wiedz, że ta piosenka miała być właśnie dla ciebie. - dokończyła i wybiegła z płaczem. Ku naszemu zdziwieniu podążył za nią... Maxi. 

Naty

On... pobiegł za Ludmiłą... Dlaczego? Tego mogę się dowiedzieć tylko od niego. Pobiegłam za nimi i stanęłam w bezpiecznej odległości. 

Ludmiła 

Dlaczego wszyscy uważają, że nie potrafię kochać? No powiedzcie? 
- Mila! - krzyknął ktoś. 
- Nie wierzę... od dobrych dziesięciu lat nikt się do mnie tak nie zwrócił... 
- Pamiętam. - wyznał Maxi. 
- Dlaczego o mnie zapomniałeś? Proszę wyjaśnij. 
- Nigdy nie zapomniałem! Ty... gdy poznałaś  Leona i Napo tak bardzo się zmieniłaś... Nie byłaś ją tą samą Milą. Zapomniałaś nawet o dwudziestym siódmym czerwca. I potem już nigdy nie pamiętałaś. - żalił się, a ja wreszcie uświadomiłam sobie jak bardzo go zaniedbałam. 
- Zawszę pamiętałam! Tylko ty zacząłeś przyjaźnić się z tą Camilą.... 
- Czyli obydwoje zapomnieliśmy o sobie nawzajem? - upewnił się 
- Kocham cię, Maxi! Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Razem stawialiśmy pierwsze kroki, wymawialiśmy pierwsze słowa, uczyliśmy się jeździć na rowerze, pisaliśmy pierwsze sprawdziany, wspieraliśmy się przez całą podstawówkę. Potem trafiliśmy tu... I już nigdy nic nie było tak samo... 

_____________________________________________________

Z końcówki jestem mega dumna. Spodziewaliście się czegoś takiego? Bo ja nie. Wymyśliłam to na poczekaniu. Potem wystarczyło tylko odpowiednio ubarwić.  

Buziaczki, Gusia :-* 

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział! Ludmiła i Maxi znali się wcześniej? Ciekawe...
    Pozdrawiam, oraz zapraszam do siebie, na ostatni rozdział, pierwszej części. Liczę, na szczerą opinię. :
    violetta-and-her-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. końcówka cudowna tak samo reszta <3333
    Maxi i Ludmi znali się wcześnie *.*
    czekam na next ;*****

    OdpowiedzUsuń