piątek, 22 listopada 2013

33. Ludmiła wybiera

Naty

Już po raz kolejny dzisiejszego dnia spędzam czas w ramionach Maxiego. Uwielbiam czuć jego bliskość. Za każdym razem gdy mogę ukrywać się w jego cieniu czuję się bezpieczna. Ten wspaniały  moment musiał nam przerwać ktoś pukający do drzwi. Stwierdziliśmy z Maxim, że to zapewne nasi przyjaciele więc, na równi, krzyknęliśmy proszę przez co zaśmialiśmy się serdecznie. Obydwóm nam zrzedła mina gdy w progu zauważyliśmy uśmiechniętą od ucha Milę. Momentalnie podnieśliśmy się do pozycji stojącej, tym samy zaprzestając obejmowanie się.
- Cześć Maxi! - zapiszczała po czym podbiegłą do chłopaka. We mnie aż kipiała złość. Nie potrafiłam powstrzymać się od rzucenia się na dziewczynę.
- Naty, spokojnie! - zawołał Maxi, łapiąc mnie za ramiona. Starałam się wykonać jego polecenie, jednak nie przychodziło to łatwo. Ta blondynka sprawiała, że nie potrafiłam opanować swoich emocji, doprowadzała mnie do szału. Każdy jej ruch sprawiał, że drżałam o własną pozycję  we własnym świecie.
- Ja tylko przyszłam zapytać Maxiego czy nie wybrałby się ze mną na spacer. - po tym pytaniu zarządziłam, że nie mogę czekać aż zacznie mi się tu dobierasz do chłopaka. Gwałtownie chwyciłam ją za nadgarstek, po czym dalej szarpiąc wyprowadziłam z pomieszczenia. Dopiero czuły gest Maxiego, w postaci delikatnego buziaka złożonego na policzku pozwolił mi w pełni odzyskać równowagę.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - wyszeptał do mojego ucha.

Ludmiła

Przesiadywałam sama w parku już od jakiegoś czasu. Co chwilę na moją twarz spadały pojedyncze krople deszczu, które ukrywały łzy spływające po policzkach. Bałam się przyznać jak ważną decyzję podjęłam. Nie wiedziałam jak zareaguje na to reszta świata. Nie dawno uświadomiłam sobie kogo tak naprawdę kocham, kto jest dla mnie najważniejszy. Obawiam się jednak zranić drugiego chłopaka, który również jest we mnie zakochany.
- Dlaczego jesteś smutna? - usłyszałam za sobą głos, którym myślałam już od jakiegoś czasu. Federico obszedł ławkę i usiadł obok mnie.
- O nas. - wyjaśniłam, krótko po czym spojrzałam głęboko u oczy chłopaka, które wyrażały zatroskanie. Ujął moje dłonie, dają mi tym do zrozumienia, że nadal jest ze mną. Następnie przysunął się do mnie odrobinę bliżej.
- Ludmiła, kocham cię i... - zaczął, ale ja wiedziałam, że słowami  nie będę wstanie wyrazić swoich uczuć wobec niego. Z tego powodu uznałam, że najlepszym rozwiązaniem będzie... pocałunek.



Tomas

Przyglądałem się całej scenie z ogromnym bólem w sercu. Po raz kolejny zdałem sobie sprawę, że zakochałem się w nieodpowiedniej osobie. Gdy widzę jak Ludmiła całuję Federico, moje serce rozpada się na tysiące małych kawałków.
- Nie przejmuj się nią. Nie jest ciebie warta. - usłyszałem zaskoczony i zobaczyłem za sobą... Milę.
- Nie potrzebuję pocieszenia. - wyjaśniłem i wykonałem sus aby odsunąć się od dziewczyny. - A już na pewno nie z twojej strony.
- Wiem, że możesz mieć o mnie złe zdanie, ale uwierz mi, ja nie jestem taka jaką mnie postrzegasz - popatrzyła na mnie dużymi, zielonymi oczami, a ja z niedowierzaniem pokiwałem głową, po czym dałem jej do zrozumienia aby wyjaśniła.
- Zostałam wykorzystana, zmuszona do złych czynów. W trosce o zdrowie swoje i bliskich muszę działać przeciwko tobie i twoim znajomym. - zaczęła, a ja starałem się nie wierzyć w jej słowa. Mimo to, coś podpowiadało mi, że blondynka wcale nie kłamie. - Tomas, proszę bądź dla mnie jedyną osobą, której mogę wyznać wszystko. Pozwól opowiedzieć sobie moją historię i wysłuchaj jej poważnie.
- Ja... - chciałem opowiedzieć nie, ale pewien głos, ukryty głęboko we mnie podpowiadał abym zaczekał z pochopną decyzją.
- Proszę, przemyśl to. - powiedziała głosem pełnym nadziei, wstała, a następnie pocałowała mój policzek i odeszła w swoją stronę.

Francesca

Płacz to chyba jedyna czynność na jaką było mnie stać. Z każdym słowem wypowiadanym w stronę Marco po moich policzkach spływało co raz więcej łez. Gdy już wyznałam mu wszystko, rzuciłam się w jego ramiona. Czułam się w nich bezpieczna.
- Musi się dowiedzieć. Jak najszybciej. - chłopak wyraził swoją opinię na ten temat. Skinięciem głowy przyznałam mu rację.
- W pierwszej kolejności muszę wyjaśnić wszystko Pablo. Potem zadzwonię do mamy i postaram się wyjaśnić całą sprawę. - oznajmiłam, a chłopak chwytając moją rękę, podniósł mnie do pionu.
- I najlepiej jeśli zrobisz to teraz. Im więcej łez wylejesz tym gorzej się poczujesz. - stwierdził, po czym odszedł w stronę ośrodku ciągnąc mnie za sobą. Gdy już obydwoje znaleźliśmy się na miejscy, postanowiliśmy niepostrzeżenie przemknąć przez korytarz, aby udać się prosto do pokoju dyrektora.

- Pablo, możemy porozmawiać? - zapytałam zaraz po tym gdy zobaczyłam nauczyciela, stojącego w drzwiach do, których chwile wcześniej zapukał Marco. Mężczyzna spojrzał na mnie wzrokiem pełnym zaciekawienia. Podejrzewam, że chciałby dowiedzieć się dlaczego nie byłam obecna na zajęciach.
- Proszę. - powiedział po czym zaprosił nas do środka. Wskazał trzy krzesła stojące przy małym stole przez co polecił nam abyśmy zajęli dwa z nich.
- Chciałaś mi coś powiedzieć? - zapytał, po raz kolejny przeszywając mnie wzrokiem.
- Pablo, ja... mam problemy rodzinne. - wyjaśniłam starannie dobierając słowa. Nie chciałam zdradzić nauczycielowi zbyt wiele. - Nie chcę o tym mówić, ale dzisiaj rano musiałam załatwić coś bardzo ważnego. Właśnie z tego powodu mnie nie było. - Gdy mówiłam do Pablo, Marco mocniej ścisnął moją dłoń, chcąc mi tym pokazać, że jest ze mną i wspiera.
- Rozumiem i nie zamierzam karać cię z tego powodu. Uważam jednak, że nie postąpiła słusznie nikogo nie informując o swoim wyjściu. - poczuł mnie, a następnie pozwolił wyjść. Zaraz po tym wydarzeniu ponownie zaniosłam się płaczem. Nie czekając nawet na Marco, pobiegłam w stronę pokoju. Po drodze minęłam Camilę i Violę, które chyba chciały ze mną porozmawiać. Ja nawet nie zwróciłam na nie uwagi. Usłyszałam tylko jak Marco tłumaczy mi coś. Już po chwili jednak siedział ze mną w pokoju i przytulał. Doskonale wiedział, że własnie to jest mi teraz najbardziej potrzebne.

German

Codziennie wieczorem zasiadam przed oknem i rozmyślam nad tym jak cichy wydaję się mój dom gdy nie ma w niej Violetty, ani Angie. Co prawda zawsze zostaje jeszcze Olga, która potrafi narobić naprawdę wielkiego rumoru, ale nawet ona chodzi jakaś przygaszona pod nieobecność domowniczek. Dopiero nie dawno zdałem sobie sprawę jak wiele zmian w życiu moim i Violetty wprowadziła właśnie Angie. Drobna, skromna kobietka, wnosząca wiele kolorów wszędzie gdzie się znajdzie. Jej uśmiech potrafi podnieść na duchu nawet najbardziej przybitą osobę na świecie. Każdym ruchem i poczynaniem zmienia rzeczywistość. Nie ma drugiej takiej. Już nie ma. Angeles ma w sobie wszystkie cechy Marii. Te dobre i te złe. Te same rzeczy sprawiają, ze robią się zdenerwowane. Czy to właśnie z tego powodu Angie wywarła na mnie tak duże wrażenie? A może jest zupełnie wyjątkową osobą i cenię ją za to jak jest, a nei zwracam uwagi na podobieństwa między nią z Marią?

____________________

Dam, dam, dam! Strasznie mi się podoba. :-) Przybliżyłam wam trochę postać Mili i zdradzę, że zagra ona w tym opowiadaniu bardzo dużą rolę. Wyjątkowo ani trochę leonetty, ale za to macie myślącego Germana :-) Mam też do was sprawę dotyczącą bloga:

Widzę w obserwatorach wiele osób, które zupełnie nie komentują. Pamiętajcie, że wystarczy uśmiechnięta buźka, aby sprawić, że na mich ustach zagości uśmiech :-)

Duże żeby wszyscy zwrócili uwagę :-) 

Aga

5 komentarzy:

  1. Aga!

    Prawdopodobnie jestem pierwszą, komentującą osobą. Nie przejmuj się tymi, którzy nie zostawiają po sobie śladu. Ludzie bywają leniwi. :D

    Bardzo dobrze napisany rozdział, naprawdę.
    Naxi! <3

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. supcio <333
    Naxi <3
    Fedemiła <3
    biedny Tomas ;(
    kochany Marco <3
    ciekawe kiedy mu powie ?
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział.
    Przeczytałam wszystko od początku i mi się strasznie podobało. Na pozostałe blogi na, które zapraszałaś także wchodzę.
    Julia

    PS Jestem tu nowa

    OdpowiedzUsuń
  4. swietne supcio dopoero teray odkrzlam tego bloga jest niesamowitz pisy mi szybko nexta<3

    OdpowiedzUsuń