środa, 28 sierpnia 2013

6. A więc skończmy to!

Naty

-... pomyślałem, że... że może... no... czy mógł bym odprowadzić cię do domu? - wyjąkał, a ja czułam jak staję się czerwona. Patrzyłam w jego piękne oczy i zupełnie nie wiedziałam co powiedzieć.
- Tak, chyba tak. - wydukała w końcu. A chłopak tylko się uśmiechnął

Maxi

Zgodziła się! Tak! To zdecydowanie dodało mi pewności siebie. Wyszliśmy ze szkoły, a ja od razu zacząłem rozmowę:
- No, więc denerwujesz się przed pierwszym dniem w szkole??
- No pewnie, chyba jak każdy. - zauważyłem, że jest bardziej otwarta w stosunku do mnie
- Racja.
- A ty, od jak dawna chodzisz do Studia??
- Już cały rok.
Gawędziliśmy jeszcze przez chwilę. Poprosiłem dziewczynę o numer telefonu. Potem Naty oznajmiła, że już dotarliśmy.
- Świetnie się z tobą rozmawiało. - powiedziałem na pożegnanie i udałem się w kierunku mojego mieszkania.

Violetta

Nigdy w życiu się tak nie cieszyłam! Żeby uczcić moje zwycięstwo zaproponowałam Angie, że wspólnie coś ugotujemy. Pomyślałam, że wtedy jeszcze bardziej się do siebie zbliżymy. W podskokach udałyśmy się do domu. Gdy tylko weszłyśmy do środka obydwie poczułyśmy zdumiewający zapach. Czyżby tata chciał coś upichcić??? Nie...
- Violetta!! Moja kochaniutka! - usłyszałam głos... Olgi! Moja Olga wróciła!
- Olga! Olga co ty tu robisz!? - wykrzyczałam przytulając ją
- Ktoś musi przecież gotować ci obiadki! - wyjaśniła i spojrzała na Angie
- Angeles! - krzyknęła - Moja dziewczynka! - objęła ją
- Oh, Olgunia. Tak bardzo za tobą tęskniłam! - rozczuliła się. A ja zauważyłam podchodzącego do nas Ramallo. Tak bardzo mi go brakowało!! Nie odezwał się. Pewnie uznał, że dołączenie do przytulania to najlepszy sposób na przywitanie.  Zdziwiłam się, że zapomniał o "Przestrzeni osobistej". W tym momencie w kuchni pojawił się tata. Automatycznie od siebie odskoczyliśmy.
- Co wszyscy nagle tacy sztywni? Jestem aż taki straszny? - nie wierzyłam własnym uszom. Mój tata żartował? Stało się z nim coś... dobrego?
- To może ja już pójdę. - wymknęłam się dyskretnie i zauważyłam, że Angie podążyła za mną.

Camila

Wiedziałam, że Tomas rozłoży wszystkich na łopatki! Jest najlepszy. Niestety nie mogliśmy w należyty sposób świętować, ponieważ obiecałam Fabianowi, że pomożemy w sprzątaniu baru.
- Chyba teraz wolał byś robić coś innego niż praca. - zaczęłam
- Wszystko byle by w twoim towarzystwie. - zarumieniłam się na jego odpowiedź. We wspaniałych humorach udaliśmy się do restauracji.

Następnego Dnia

Lena

- Naty!! Wychodź, spóźnimy się!! - krzyczałam. Nie wiem co jej się stało. Wczoraj gdy tylko wróciła, zamknęła się w pokoju i wyszła dopiero rano.
- Już jestem! - odkrzyknęła zbiegając na dół.
- Co się wczoraj stało? - zapytałam
- Maxi się stał...
- Co!? Co ci zrobił!? Ja mu dam! - zagroziłam
- Nie! Nic mi nie zrobił. On tylko...
- Tylko co?
- Wczoraj, dostałam od niego SMS. No i zaczęliśmy pisać. No... pod koniec... on...
- Do sedna!
- On powiedział, że jestem słodka i... i...
- No to co jest nie tak!?
- Bo ja... nie wiem jak się w takiej sytuacji zachować...
- Po prostu idź za głosem serca. - uśmiechnęłam się i udałyśmy się w stronę szkoły

Tomas

Camila nie mogła iść ze mną do studia. Gdy tam dotarłem gawędziła z Fran. Francescę znam już bardzo długo. Często przychodziła do baru by porozmawiać z Cami. Można powiedzieć, że się przyjaźniliśmy. Gdy tak sobie rozmyślałem podeszła do mnie pewna dziewczyna. Kojarzyłem ją, ale nie potrafiłem powiedzieć skąd.
- Cześć, jestem Ludmiła - z uśmiechem podał mi rękę.
- Hej, jestem Tomas. - przedstawiłem się. Ludmiła już miała coś powiedzieć gdy podeszła do nas moja Cami.
- Tomi! - popatrzyła wrogo na blondynkę - Zostawisz nas same?
- Pewnie. - uśmiechnąłem się i odszedłem w poszukiwaniu Violi.

Camila

Ta dziewczyna działa mi na nerwy!
- Ludmiła, tym razem przegięłaś! - krzyknęłam
- Ale ja tylko chciałam się przywitać z nowym uczniem. - wyjaśniła z miną zbitego pieska. Już miałam się rzucić na nią z łapami. Na szczęście Maxi pojawił się w porę.
- Camila! Naprawdę chcesz się zniżać do jej poziomu? - zapytał, a ja przyznałam mu rację.

Violetta

Stałam trochę z boku. Obserwowałam kłótnię pomiędzy rudą rozwścieczoną dziewczyną, a blondyną, która cały czas zachowywała spokój. W pewnym momencie podszedł do mnie chłopak z, którym rozmawiałam wcześniej.
- Co u ciebie? - zaczął
- Nic specjalnego. - odpowiedziałam, krótko.
- No... - chciał coś powiedzieć jednak przerwała mu ruda.
- Tomas! Zostawiam cię na pięć minut, a ty już... Aaa! Mam cie dosyć! - krzyczała powoli się się cofając. Wreszcie wpadła na ciemnoskórego chłopaka.

Camila

Cała w nerwach nawet nie zauważyłam chłopaka stojącego za mną.
- Przepraszam. - wydukałam. Spojrzałam w jego głębokie, ciemne oczy, które od razu mnie pochłonęły.
- I to mi zrobiłaś aferę za to, że chciałem tylko porozmawiać z Violettą! - krzyknął Tomas
- Przecież nic nie zrobiłam! - broniła się
- Mam cię dosyć! Złościsz się z błahych powodów! I jeszcze ślesz słodkie uśmieszki do innych chłopaków!

Tomas

- A więc skończmy to! - zaproponowała, a mi nagle zrobiło się gorąco. Ona chciała ze mną zerwać.
- Dobrze. - w przypływie emocji zgodziłem się. Od razu zacząłem tego żałować. Jednak nie miałem zbyt wiele czasu do przemyśleń.
- Uwaga! Uwaga! - usłyszałem głos blondynki. - Pragnę ogłosić coś nowym uczennicą. Macie nie tykać mojego chłopaka, Maxiego...

___________________________________________________________

Cześć, cześć. Macie kolejny :-) Mam nadzieję, że się podoba. Już w kolejnej części znajdziecie odpowiedzi na te pytania:

Dlaczego Maxi flirtował z Naty skoro był z Ludmiłą?
Jak dalej potoczą się losy Cami i Tomasa?
Czy pierwszy dzień w szkole przyniesie więcej niespodzianek??


2 komentarze:

  1. w końcu się doczekałam rozdziału ; ))
    Tomasetta <333 kocham ;***
    rozdział super <33
    Maxi z Ludmi :O nie nie zgadzam się na to! :P
    Ma być Naxi, zrozumiano! haha :D
    Naxi i Tomasetta <3333
    czekam na next ;***
    dodaj go szybko ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludmi jeszcze wiele namiesza w życiu Naxi. A jeśli chodzi o Tomasettę to też jestem wielką fanką, ale Leonetty nie zabraknie :-)

      Usuń