poniedziałek, 2 grudnia 2013

37. Spławiłaś już go?

Tomas

Przyjaciele patrzyli na mnie podejrzliwym wzrokiem. Uznałem, że muszę znaleźć jakąś wymówkę dotyczącą mojego zachowania. Gdyby wiedzieli chociaż odrobinę za dużo mogłoby to być niebezpieczne dla mnie, Mili i przede wszystkim do nich.
- Ja... po prostu uważam, że nie warto oceniać ludzi po pozorach. - wyjaśniłem szybko. Miałem nadzieję, że nikt nie oczekuję dokładniejszej odpowiedzi.
- No ale musisz przyznać, że dobra i miła osoba nigdy nie posunęłaby się do czynów jakie wykonuje Mila. - zauważyłam Braco, a ja jedynie pokiwałem głową. Starałem się zdusić w sobie emocje i nie dać po sobie poznać, że zupełnie nie zgadzam się z jego przekonaniem.
- Jak myślicie, jakie kolejne zadanie wyznaczy nam Pablo? - Lena najwyraźniej starała się zmienić temat. Byłem jej za to bardzo wdzięczny, ponieważ nie zniósłbym chyba dłuższej rozmowy na temat Mili.
- Liczę na coś w parach, ewentualnie w kilku osobowych zespołach. - wypowiedziała Naty, a reszta jej przytaknęła. Ja siedziałem w pomieszczeniu i czekałem na odpowiedni moment do ucieczki. Nie mogłem dać po sobie znać, że chcę udać się do Mili. Z drugiej strony jednak odwlekanie rozmowy z nią na pewno nie działa mi na dobre.

Violetta

Dzisiaj Leon pierwszy raz się do mnie odezwał. Po raz pierwszy od rozmowy z Fran. Jednak żadne z nich nadal nie chce mi wyznać co takiego dowiedział się Leon. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie głośne zapukanie do drzwi. Powiadomiłam Leona, że to ja otworzę. Gdy to zrobiłam, moim oczom ukazała się smutna Francesca.
- Mogę porozmawiać z Leonem? - zapytała po przywitaniu. Dostrzegłam jak chłopak przenosi na nią wzrok.
- Wejdź. - zaprosiłam ją i wyszłam z pomieszczenia. Miałam nadzieję, że uda jej się przywrócić mi dawnego Leona.


Francesca

- Leon, ja... - zaczęłam, ale emocje, które mną zawładnęły, utrudniły mi dokończenie.
- Wiem. Wiem, że musimy porozmawiać z twoją mamą, moimi rodzicami, ale... ja nie jestem jeszcze gotowy. - wyjaśnił. Doskonale go rozumiałam, jednak nie możemy zwlekać z tym bez końca.
- Słuchaj, ja mam propozycję. - zawahałam się. Wiedziałam, że to co za chwilę powiem będzie trudne dla nas obojga. - Zapomnijmy o tym. Żyjmy tak jakby nic się nie stało.
- Ale ja nie chcę zapomnieć. - wyszeptał. - Jesteśmy rodziną. - uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Zawsze chciałam mieć starsze rodzeństwo. - wyznałam i przysunęła się do chłopaka. On objął mnie delikatnie i pocałował w policzek.
- Przejdziemy przez to razem. - wyszeptał do mojego ucha.

Camila

image
Zupełnie nie rozumiem co stało się przed chwilą. W pierwszej kolejności pomyślałam, że Andres na boku spotyka się z inną, ale w takim wypadku zapewne nie przyprowadzałby jej do naszego wspólnego pokoju. Może to jego znajoma, przyjaciółka?
- Camila pozwól mi wytłumaczyć. Proszę. - usłyszałam za sobą głos ukochanego. Tak, nadal jest moim ukochanym. Nie można przecież w kilka chwil przestać darzyć kogoś uczuciem.
- Nie, to ja powinnam wyjaśniać. Zupełnie nie przemyślałam swoich słów. Nie dałam sobie nawet chwili na przemyślenia. Działałam w przypływie emocji. Przepraszam. - mówiłam delikatnie przybliżając się do chłopaka.
- Gdybym jak nie podejmował pochopnych decyzji, nic by się nie stało. Teraz rozumiem, że najlepszym rozwiązaniem było nie zapraszanie jej do siebie. - tłumaczył, a ja zrobiłam coś czego zupełnie się nie spodziewał. Pocałowałam go.

Mila

Przed momentem stało się coś co zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. Zwykle gdy Diego rzucał mi nowe wyzwania nie miałam problemu z ich realizacją. Jednak odkąd zbliżyłam się do Tomasa, co nie pozwalało mi być tak okrutną jak wcześniej.
- Mila! - usłyszałam przeraźliwy krzyk. Jeszcze zanim się obróciłam, doskonale wiedziałam kto mnie woła.
- Byłam u nich. Nie wiele zdziałałam, ale Naty wydawała się bardzo zdenerwowana. - pokrótce zdałam mu relację ze spotkania, które odbyło się kilka chwil temu. Wiedziałam, że gdybym zaczęła pogłębiać temat nie skończyłoby się to dobrze.
- A ten... jak mu tam... Tomas, spławiłaś go już? - zapytał, a na jego twarzy malowała się wściekłość.
- Ja... nie. - wyjąkałam, a chłopak zbliżył się do mnie i złapał za nadgarstek. Nie zdziwiłabym się gdyby po zwolnieniu uścisku okazał się cały siny.
- Masz dwadzieścia-cztery godziny żeby to zrobić. Inaczej obydwoje pożałujecie tej znajomości. - zagroził i odepchnął od siebie. Przerażona opadłam na kanapę. Zdałam sobie sprawę, że przyjaźń z Tomasem w najbliższym czasie zostanie zakończona.

Lena

Pablo zwołał zebranie w jednej z sal, w których na czas wycieczki odbywają się zajęcia. Polecił aby znaleźli się w niej wszyscy. Najwyraźniej jego prośba nie została wysłuchana ponieważ na razie da się w niej zauważyć jedynie mnie, Braco oraz moją siostrę z chłopakiem. Zresztą nie dziwię się pozostałym. Wszyscy mają teraz wiele problemów. Ludmiła wmawia sobie, że już wybrała, ale ja i tak widzę, że jej uczucia do Tomasa nie wygasły. No właśnie, Tomas. Ostatnimi czasy zauważyłam, że gryzie go coś więcej niż sprawa z Ludmiłą. Poza tą trójką widzę, że coś dzieję się między Leonem, a Fran. Tym samym Viola i Marco również nie wyglądają na szczęśliwych. Chociaż zauważyłam, że Marco zachowuje się dużo spokojniej. Pozostają jeszcze Camila i Andres. Do tej pory sądziłam, że są zgraną parą, jednak doszył mnie słychy, że wystąpiła między nimi kłótnia.
- Naprawdę nie widzieliście nikogo innego? - Pablo razem z Angie chodzili nerwowo po sali i co chwilę zadawali nam podobne pytania. W tym momencie do sali weszła Francesca i Marco. Ku zdziwieniu wszystkich na jej twarzy kwitł szczery uśmiech. Zaraz z nimi pojawili się Camila z Andresem. Trzymali się za ręce i wyglądali na naprawdę szczęśliwych.
- No, to mamy prawie komplet. - ucieszyła się nauczycielka, a przyjaciele dołączyli do nas siedzących na krzesłach ustawionych wokół jednej ławki. Kilka minut później Pablo mógł zaczynać swoją wypowiedź.
- Dzisiejsza wiadomość najprawdopodobniej was nie ucieszy. - zaczął wyniosłym tonem. Przejechał wzrokiem po uczniach. Chyba chciał sprawdzić jaka jest ich reakcja. - Nasze Studio ostatnimi czasy ma problemy finansowe. Z tego powodu... będziemy musieli skrócić nasz wyjazd. - wyznał, a my wszyscy bardzo się zasmuciliśmy. Miło było spędzić trochę czasu w innym towarzystwie. Jednie Tomas zrobił coś czego nikt się nie spodziewał. Wybiegł z pomieszczenia.

Francesca

Przez ostatnie wydarzenia zupełnie zapomniałam, że rodzice Marco nadal nie wyrazili jasnego zadania na temat jego dalszej nauki w Studiu. Co jeśli nie zmienili swojego nastawienia? Jak poradzę sobie jeśli wraz z siostrami będzie musiał mnie zostawić? Po długich rozmyśleniach doszłam do wniosku, ze najlepiej będzie jeśli sama zdobędę się na rozmowę z nimi.

_______________

Naprawiłam Cares :-) Jej! Za to Mila znowu cierpi. Przepraszam, że robię z Diego takiego okrutniaka, ale czarny charakter w końcu też musi być. 

Aga 

3 komentarze:

  1. Cudeńko.
    Ale nie było naxi, ale nic nie szkodzi.
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  2. przepraszam, że tak późno komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu :C
    cudny <333
    kochany Tomi broni Mili *.*
    Cares pogodzone <3
    Leon i Fran przejdą prze to razem *.*
    idę czytać next ;**

    OdpowiedzUsuń