Przyjaciele patrzyli na mnie podejrzliwym wzrokiem. Uznałem, że muszę znaleźć jakąś wymówkę dotyczącą mojego zachowania. Gdyby wiedzieli chociaż odrobinę za dużo mogłoby to być niebezpieczne dla mnie, Mili i przede wszystkim do nich.
- Ja... po prostu uważam, że nie warto oceniać ludzi po pozorach. - wyjaśniłem szybko. Miałem nadzieję, że nikt nie oczekuję dokładniejszej odpowiedzi.
- No ale musisz przyznać, że dobra i miła osoba nigdy nie posunęłaby się do czynów jakie wykonuje Mila. - zauważyłam Braco, a ja jedynie pokiwałem głową. Starałem się zdusić w sobie emocje i nie dać po sobie poznać, że zupełnie nie zgadzam się z jego przekonaniem.
- Jak myślicie, jakie kolejne zadanie wyznaczy nam Pablo? - Lena najwyraźniej starała się zmienić temat. Byłem jej za to bardzo wdzięczny, ponieważ nie zniósłbym chyba dłuższej rozmowy na temat Mili.
- Liczę na coś w parach, ewentualnie w kilku osobowych zespołach. - wypowiedziała Naty, a reszta jej przytaknęła. Ja siedziałem w pomieszczeniu i czekałem na odpowiedni moment do ucieczki. Nie mogłem dać po sobie znać, że chcę udać się do Mili. Z drugiej strony jednak odwlekanie rozmowy z nią na pewno nie działa mi na dobre.
Violetta
Dzisiaj Leon pierwszy raz się do mnie odezwał. Po raz pierwszy od rozmowy z Fran. Jednak żadne z nich nadal nie chce mi wyznać co takiego dowiedział się Leon. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie głośne zapukanie do drzwi. Powiadomiłam Leona, że to ja otworzę. Gdy to zrobiłam, moim oczom ukazała się smutna Francesca.
- Mogę porozmawiać z Leonem? - zapytała po przywitaniu. Dostrzegłam jak chłopak przenosi na nią wzrok.
- Wejdź. - zaprosiłam ją i wyszłam z pomieszczenia. Miałam nadzieję, że uda jej się przywrócić mi dawnego Leona.
Francesca
- Leon, ja... - zaczęłam, ale emocje, które mną zawładnęły, utrudniły mi dokończenie.
- Wiem. Wiem, że musimy porozmawiać z twoją mamą, moimi rodzicami, ale... ja nie jestem jeszcze gotowy. - wyjaśnił. Doskonale go rozumiałam, jednak nie możemy zwlekać z tym bez końca.
- Słuchaj, ja mam propozycję. - zawahałam się. Wiedziałam, że to co za chwilę powiem będzie trudne dla nas obojga. - Zapomnijmy o tym. Żyjmy tak jakby nic się nie stało.
- Ale ja nie chcę zapomnieć. - wyszeptał. - Jesteśmy rodziną. - uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Zawsze chciałam mieć starsze rodzeństwo. - wyznałam i przysunęła się do chłopaka. On objął mnie delikatnie i pocałował w policzek.
- Przejdziemy przez to razem. - wyszeptał do mojego ucha.
Camila
Zupełnie nie rozumiem co stało się przed chwilą. W pierwszej kolejności pomyślałam, że Andres na boku spotyka się z inną, ale w takim wypadku zapewne nie przyprowadzałby jej do naszego wspólnego pokoju. Może to jego znajoma, przyjaciółka?
- Camila pozwól mi wytłumaczyć. Proszę. - usłyszałam za sobą głos ukochanego. Tak, nadal jest moim ukochanym. Nie można przecież w kilka chwil przestać darzyć kogoś uczuciem.
- Nie, to ja powinnam wyjaśniać. Zupełnie nie przemyślałam swoich słów. Nie dałam sobie nawet chwili na przemyślenia. Działałam w przypływie emocji. Przepraszam. - mówiłam delikatnie przybliżając się do chłopaka.
- Gdybym jak nie podejmował pochopnych decyzji, nic by się nie stało. Teraz rozumiem, że najlepszym rozwiązaniem było nie zapraszanie jej do siebie. - tłumaczył, a ja zrobiłam coś czego zupełnie się nie spodziewał. Pocałowałam go.
Mila
Przed momentem stało się coś co zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. Zwykle gdy Diego rzucał mi nowe wyzwania nie miałam problemu z ich realizacją. Jednak odkąd zbliżyłam się do Tomasa, co nie pozwalało mi być tak okrutną jak wcześniej.
- Mila! - usłyszałam przeraźliwy krzyk. Jeszcze zanim się obróciłam, doskonale wiedziałam kto mnie woła.
- Byłam u nich. Nie wiele zdziałałam, ale Naty wydawała się bardzo zdenerwowana. - pokrótce zdałam mu relację ze spotkania, które odbyło się kilka chwil temu. Wiedziałam, że gdybym zaczęła pogłębiać temat nie skończyłoby się to dobrze.
- A ten... jak mu tam... Tomas, spławiłaś go już? - zapytał, a na jego twarzy malowała się wściekłość.
- Ja... nie. - wyjąkałam, a chłopak zbliżył się do mnie i złapał za nadgarstek. Nie zdziwiłabym się gdyby po zwolnieniu uścisku okazał się cały siny.
- Masz dwadzieścia-cztery godziny żeby to zrobić. Inaczej obydwoje pożałujecie tej znajomości. - zagroził i odepchnął od siebie. Przerażona opadłam na kanapę. Zdałam sobie sprawę, że przyjaźń z Tomasem w najbliższym czasie zostanie zakończona.
Lena
Pablo zwołał zebranie w jednej z sal, w których na czas wycieczki odbywają się zajęcia. Polecił aby znaleźli się w niej wszyscy. Najwyraźniej jego prośba nie została wysłuchana ponieważ na razie da się w niej zauważyć jedynie mnie, Braco oraz moją siostrę z chłopakiem. Zresztą nie dziwię się pozostałym. Wszyscy mają teraz wiele problemów. Ludmiła wmawia sobie, że już wybrała, ale ja i tak widzę, że jej uczucia do Tomasa nie wygasły. No właśnie, Tomas. Ostatnimi czasy zauważyłam, że gryzie go coś więcej niż sprawa z Ludmiłą. Poza tą trójką widzę, że coś dzieję się między Leonem, a Fran. Tym samym Viola i Marco również nie wyglądają na szczęśliwych. Chociaż zauważyłam, że Marco zachowuje się dużo spokojniej. Pozostają jeszcze Camila i Andres. Do tej pory sądziłam, że są zgraną parą, jednak doszył mnie słychy, że wystąpiła między nimi kłótnia.
- Naprawdę nie widzieliście nikogo innego? - Pablo razem z Angie chodzili nerwowo po sali i co chwilę zadawali nam podobne pytania. W tym momencie do sali weszła Francesca i Marco. Ku zdziwieniu wszystkich na jej twarzy kwitł szczery uśmiech. Zaraz z nimi pojawili się Camila z Andresem. Trzymali się za ręce i wyglądali na naprawdę szczęśliwych.
- No, to mamy prawie komplet. - ucieszyła się nauczycielka, a przyjaciele dołączyli do nas siedzących na krzesłach ustawionych wokół jednej ławki. Kilka minut później Pablo mógł zaczynać swoją wypowiedź.
- Dzisiejsza wiadomość najprawdopodobniej was nie ucieszy. - zaczął wyniosłym tonem. Przejechał wzrokiem po uczniach. Chyba chciał sprawdzić jaka jest ich reakcja. - Nasze Studio ostatnimi czasy ma problemy finansowe. Z tego powodu... będziemy musieli skrócić nasz wyjazd. - wyznał, a my wszyscy bardzo się zasmuciliśmy. Miło było spędzić trochę czasu w innym towarzystwie. Jednie Tomas zrobił coś czego nikt się nie spodziewał. Wybiegł z pomieszczenia.
Francesca
Przez ostatnie wydarzenia zupełnie zapomniałam, że rodzice Marco nadal nie wyrazili jasnego zadania na temat jego dalszej nauki w Studiu. Co jeśli nie zmienili swojego nastawienia? Jak poradzę sobie jeśli wraz z siostrami będzie musiał mnie zostawić? Po długich rozmyśleniach doszłam do wniosku, ze najlepiej będzie jeśli sama zdobędę się na rozmowę z nimi.
_______________
Naprawiłam Cares :-) Jej! Za to Mila znowu cierpi. Przepraszam, że robię z Diego takiego okrutniaka, ale czarny charakter w końcu też musi być.
Aga
Bosko! <3
OdpowiedzUsuńCudeńko.
OdpowiedzUsuńAle nie było naxi, ale nic nie szkodzi.
Julia
przepraszam, że tak późno komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu :C
OdpowiedzUsuńcudny <333
kochany Tomi broni Mili *.*
Cares pogodzone <3
Leon i Fran przejdą prze to razem *.*
idę czytać next ;**