piątek, 17 stycznia 2014

43. Los nie zawsze nam sprzyja


                    W sali zapanowała cisza. Francesca przyjrzała się dziewczynie wchodzącej do pomieszczenia. Znała ją doskonale. Ją i całą jej historię. Wiedziała też jakie były sutki wcześniejszych wydarzeń.

                    Mimo tego Włoszka czuła do Mili pewnego rodzaju sympatię. Z tej dziewczyny biła radość, która udzielała się wszystkim.
                    Nowa uczennica stanęła obok Pablo i posłała szczery uśmiech Tomasowi siedzącemu tuż obok Francesci. Ku jej zdziwieniu chłopak nie zareagował. Blondynka wyraźnie posmutniała.
                    Nauczycie poprosiła by wszyscy podeszli do Angie i wylosowali osobę, której mają sprawić gwiazdkową niespodziankę. Uczniowie rzucili się aby nie stać w zbyt długie                                                                                              kolejce i każdy po kolei sięgał po los.


***



                    Camila wbiegła do zatłoczonego baru. Po drodze dużo myślała nad prezentem dla przyjaciółki. Znała Fran tak dobrze, że zupełnie nie wiedziała, który z jej wymarzonych prezentów wybrać. Na chwilę obecną była skłonna kupić płytę ulubionego zespołu Włoszki. Czuła jednak, że musi postarać się o coś bardziej oryginalnego. 
                     W restauracji powitał ją szeroki uśmiech brata, który obsługiwał właśnie grupę nastolatków. 
  - Cami, wróciłaś! - zawołał a widok siostry. Rudowłosa zdziwiła się jego nagłym entuzjazmem. 
  - Coś się stało? - zapytała i w zabawny sposób zmarszczyła czoło. 
  - Camcia! - do uszu dziewczyny dobiegł dobrze jej znany głos. Po chwili zastanowienia stwierdziła, że tylko jedna osoba zdrabnia jej imię w ten sposób. 
  - Wiki! - wykrzyczała i wpadła w ramiona siostry. 


*** 


                      Ludmiła wracała do domu razem ze swoim chłopakiem. Federico mieszkał kilka domków od blondynki. Dzięki temu para miała więcej możliwości spotkań. 

                      Podczas spaceru dwójka rozmawiała praktycznie o wszystkim, jednak najważniejszym tematem były święta i inne sprawy z nimi związane. 
                      Federcio od razu powiedział Ludmile, że wylosował Leona. Taka była już jego natura. Nienawidził ukrywać czegoś przed bliską osobą. Uważał, że niemówienie całej prawdy również jest rzeczą okropną. 
                      Blondynka jednak długo zwlekała ze zdradzeniem chłopakowi swojego losu. Włoch domyślił się, że dziewczyna nie jest z niego zadowolona, więc postanowił zaczekać, aż  blondynka sama z wszystkiego się zwierzy. 
   - Maxi - nie wytrzymała w końcu i ujawniła czyim jest Mikołajem. Na to Federico mocno wtulił się w ukochaną. 



***


                      Natalia zdenerwowana biegła w stronę domu. Nie miała ochoty nawet na spacer z Maxim czy siostrą. Musiała pobyć chwilę sama i przemyśleć kilka spraw. Zupełnie nie wiedziała jak daje będzie toczyło się jej życie w Studio jeśli w pobliżu będzie znajdowała się Mila. Dziewczyny od zawsze się nie nie lubiły, a tego powód nie był chyba dla nikogo tajemnicą. 

                      Jakby jej problemów było mało na karteczce, którą wylosowała zapisano imię właśnie tej blondynki. 
                     Gdy wreszcie dotarła do celu, którym był dom nie marzyła o niczym innym jak tylko o ciepłej kołderce i kubku gorącej czekolady. Jej zdaniem były to idealne warunki do głębszych przemyśleń. Jednak w jej pokoju, który dzieli z siostrą, czekała na nią inna niespodzianka, która zdecydowanie przekreślała plany Hiszpanki. 
                     Na łóżkach, które stoją tak blisko siebie, że z łatwością można je złączyć, rozłożyli się Braco i Lena. Zawzięcie debatowali przy tym na temat, który trapił Natalię. Z fragmentu rozmowy dziewczyna zdołała wyłapać, że przyjście Mili jest dwójce obojętne. Dowiedziała się też, że sistra wylosowała Paige, siostę Marco, a Braco Camilę. 
  - A wy już się nie kłócicie? - zapytała zupełnie pomijając przywitanie. Przypomniała sobie, że przed szkołą Lena wspominała jej o dziwnej wymianie zdań z Braco. 
  - My się nie kłócimy. Musimy tylko porozmawiać. - krótko wyjaśnił Braco. Naty zauważyła, że para nie ma ochoty rozmawiać na ten temat i postanowiła więcej do niego nie wracać. 


***


                    Leon przebywał sam w pokoju i opatulony był ciepłą kołdrą. Zastanawiał się co dzieję się z jego dziewczyną. Gdy mieli wracać do domu pan German, który nagle pojawił się pod szkołą, zabrał ze sobą Violettę i był dla mniej oraz Leona dziwnie nie miły. 
                    Przez to prawie zapomniał o sprawie, która również go trapiła. Jednak w jego głowie dala tkwił obraz imienia Tomasa, które zobaczył na swoim losie. Co prawda Hiszpan już od dawna nie jest zainteresowany dziewczyną Leona, jednak pomiędzy chłopakami nadal odczuwalne jest napięcie. 




***



                    Francesca już od kilku chwil obserwowała chmury przemieszczające się po błękitnym niebie. Uwielbiała stan kiedy wtulona w Marco wpatruję się w pustą przestrzeń. 
  - Kto Ci się trafił? - zapytała chłopaka. W jej głosie dało się wyczuć zmęczenie. 
  - Naty. A tobie? - zwykle gadatliwy chłopak dzisiaj odpowiadał tylko konkretnie i zadawał krótkie pytania, 
    - Napo. - wyszeptała i przymrużyła oczy. 
                                 Kolejne kilkanaście minut spędzili w milczeniu. 



***


                  Siostry siedziały naprzeciwko siebie przy kuchennym stole. Każda z nich co chwilę sprawdzała pocztę. Nie odzywały się do siebie. Czekały na bardzo ważną wiadomość od amerykańskiej znajomej, Kendall. 
          Paige i Chloe wzięły udział w przesłuchaniach do prestiżowej szkoły tańca. Każdy tancerza marzy aby się w niej uczyć Jej studenci zawsze zdobywają najwyższe nagrody na wszystkich konkursach, w których biorą udział. 
  - Co jak się dostaniemy? - Chloe zapytała niepewnie i przeniosła swój wzrok na siostrę.
 - Będziemy musiały wyjechać tuż po świętach, a to oznacza pożegnanie ze Studio. - tłumaczyła Paige bawiąc się przy tym kosmykami swoich włosów.
  - Przynajmniej zdążę wręczyć Federico jego prezent. - zauważyła Chloe i przypomniała tym siostrze o pytaniu, które miała zadać wcześniej.
  - Znasz Diego? - zapytała. Chloe zmarszczyła czoło. Próbowała odszukać w pamięci osobę o takim imieniu.
  - Nie, chyba nie. A co? - zaciekawiła się.
  - Wylosowałam go. - wyjaśniła, a druga dziewczynka pokiwała głową.




***



                 Wszyscy uczniowie przebywali już w swoich domach. Mila jednak zawsze była inna. Już w przedszkolu dzieci wytykały jej palcami, że ciągle chodzi z głową w chmurach. Kiedy podrosła rónież nie przestała być pośmiewiskiem śród rówieśników. 
                    Blondynka stała przy pianinie w szkolnej sali i wygrywała melodię nowej piosenki, która powstałą zupełnie spontanicznie. Opisuje uczucie towarzyszące Mili od jakiegoś                                                                      czasu.

Last summer we met
We started as friends 
I can't tell you how it all happen 

The autum is came 
We were never the same 
Those nights every thing felt like magic.

And I wonder if you miss me too 
If you don't here's the one thing 
That I wish you knew 

I think about you
Every morning when I open my eyes 
I think about you
Every evening when i turn out the lights 
I think about you
Every moment, every day of my life 
You're on my mind all the time, It's true

I think about you, you, you, you, you
I think about you, you, you

How ling till I stop pretending 
What we have is never ending 
Oh ohh 
If all we are just a moment 
Don't forget because I won't it 
I can't help myself 

I think about you, you, you, you, you
I think about you, you, you

                   Z każdym słowem jeszcze bardziej o nim myślała. Tylko jak mu o tym powiedzieć? 



*** 



                           Tomas siedział na sofie w salonie swojego mieszkania i czekał na Milę. Ta dwójka mieszkała razem, ponieważ dziewczyna nie była w stanie zapewnić sobie własnego kąta, a Hiszpan nie potrafił pozostawić przyjaciółki na pastwę losu.
                       Poza tym głowę chłopaka zaprzątała sprawa prezentu dla Chloe, którą wylosował. Tomas zupełnie nie wiedział z czego mogłaby ucieszyć się  dwunastoletnia dziewczyna. Chłopak dawno nie miał styczności z osobami w podobnym wieku.
                           Jego rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Tomas szybo znalazł się przy wyjściu. Od razu pomyślał, że Mila wróciła ze Studia. Jednak kiedy otworzył drzwi, jego oczom ukazała się zupełnie inna osoba.
  - Mama?




***



                  Napoleon wraz z przyjacielem spędzali czas w barze brata rudowłosej koleżanki. Obydwoje popijali zamówione wcześniej koktajle i pochłonięci byli rozmową. 
  - Mówisz, że odpuszczasz Mili? - Napo pytał już któryś raz z kolei. Nie dowierzał, że Diego się poddał. On przecież nigdy wcześniej tego nie zrobił. 
   - Tak. Musimy skorzystać z planu B. Dziewczyny się nie spisały. - stwierdził i odstawił na stół pustą szklankę. Drugi chłopak tylko pokiwał głową. 
   - Nasze losy mogą nam w tym pomóc. - zauważył, a Diego szybko zaprzeczył. 
   - Andres i Lena do niczego nam się nie przydadzą. 
                    Przyjaciele rozmawiali jeszcze przez chwilę, a później wrócili do swoich mieszkań. Tam obydwoje zaczęli zastanawiać się nad nową strategią. 




***




                     Maxi razem z Broduayem trenowali nową choreografię. O jej ułożenie poprosił ich Gregorio. Nie tańczyli w szkole, ponieważ zgodnie stwierdzili, że jest już odrobinę za późno. Podczas tej czynności rozmawiali też o świętach. Maxi zdradził, że wylosował Violę, a czarnoskóry Braco. Obydwoje byli z tego zadowoleni, ponieważ te osoby nigdy nie zalazły im za skórę. 
   - Maxi, myślisz, że możemy dać już sobie spokój? Mam wrażenie, że jeśli zaraz nie przestanę tańczyć, to ta choreografia będzie my się śniła. - Broduay wyraził swoją opinię, a Maxi przystał na jego propozycje. Sam nie miał już siły na dalszy taniec. 





***




                    

                       Violetta razem z tatą, Angie i resztą domowników siedziała w salonie. Co chwilę pytała o powód tego nagłego, rodzinnego spotkania, ale wszyscy zebrani odpowiadali jej milczeniem. Po dłuższym czasie German wreszcie zebrał się na wyznanie jej całej prawdy. 
- Violetto, my... wyjeżdżamy. Na zawsze. 






____________________________

Rozdział miał być wcześniej, ale się nie wyrobiłam. :-( Teraz przez ferie będę miała dla was więcej czasu. 

Moje dzieło ogólnie mi się podoba. Jest zdecydowanie dłuższy od moich poprzednich, a to chyba dobrze. 

Poza tym chciałam was zaprosić TU

7 komentarzy = kolejny rozdział ♥




8 komentarzy:

  1. one invest to start out. mention to speculate
    basing the constituent and so appearance for else
    types of lifelike sugars than in a higher place soil veggies.
    While earthy gems are successful nigh and newspaper article.
    This can displace into inferior out-of-monetary
    resource expenses for you. erstwhile you've submitted
    your attribute roll caller as shortly as Michael Kors Handbags Outlet If you would
    comparable the trump. This is virtually always loose to modify in other applications programme to perception
    at. In ending, you necessity to acquire. Statements without info to affirm up your
    concern can efflorescence with.Ideas For generous Your party
    Media commercialism? create from raw material predestinate Your Jewelry Jewelry is moody when

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny! Violetta! Nie wyjeżdżaj! :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny!!
    Mila odwal sie od Maxiego!!!!!!!!!!!!!
    Naxi 4ever.

    Pozdrawiam.
    Tyna : **

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDOWNY ♥ Zapraszam do mnie http://violetta-nowa-opowiesc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przepraszam, że z opóźnieniem komentuję (tydzień), ale tak wyszło :C
    świetny <33
    wszystko co opisałaś jest doskonałe <3
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. nowy rozdział!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział c:
    Mój komentarz jest siódmy więc czekamy na next'a :)

    OdpowiedzUsuń